Nic nie zapowiadało dramatu, który rozgrywa się od ubiegłego tygodnia. Agnieszka Jacak opublikowała na swoim profilu Facebook'owym wpis, który informuje o tragicznych przeżyciach z ostatnich dni. Wszystko zaczęło się we wtorek. Mateusz wczesnym rankiem wyszedł na pociąg. Nie dotarł na niego, bowiem tuż za progiem mieszkania stracił przytomność. Znalazła go jego mama.
Rodzice młodego piłkarza od razu zawieźli go do szpitala w Otwocku. Jak wynika z ich relacji lekarze mieli zignorować całą sytuację. Jak powiedziała Jacak portalowi sportowefakty.wp.pl medycy stwierdzili, że stan chłopca wynika z zażycia dopalaczy. Okazało się, że chłopiec ma rozległy udar mózgu.
Mateusza ostatecznie przewieziono do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie miało dojść do kolejnych zaniedbań. - Według kilku lekarzy, od których otrzymaliśmy nieoficjalne informacje, Centrum Zdrowia Dziecka bardzo zaniedbało leczenie, nie robiąc szybko trepanacji czaszki czy nie wstawiając zastawki - informuje Agnieszka Jacak na swoim profilu.
Stan młodego piłkarza jest krytyczny. Utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Nie widać żadnej poprawy. Dlatego lekarze planują odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie. - Stan Mateusza pogorszył się na tyle, że planują Mateusza odłączyć od respiratora, co oznacza dla niego śmierć. Rozpoczęli już procedury zmierzające ku temu. Mamy ok 2 tygodni na to aby znaleźć klinikę, z którą skonsultujemy przypadek Matiego – informuje Agnieszka Jacak.
Wsparcia Mateuszowi udzielili byli piłkarze Znicza Pruszków. Robert Lewandowski i Robert Majewski. Kapitan reprezentacji Polski nagrał specjalny filmik, który skierował do młodego zawodnika. - Mocno trzymam za Ciebie kciuki. Wierzę w Ciebie, wiem, że dasz radę - powiedział "Lewy".
Jak wynika z najnowszych informacji, które podał Marek Wawrzynowski z portalu sportowefakty.wp.pl lekarze dostarczyli pełną dokumentację rodzicom Mateusza i nie zostanie on odłączony od respiratora.