Po igrzyskach roku 1900 w Paryżu, które w bałaganie organizacyjnym rozciągnęły się do dwóch miesięcy, po igrzyskach w St. Louis w roku 1904, które Amerykanie zmienili w parodię, wszystko rozpadało się. Wyglądało na to, że Włosi, którym przyznano igrzyska w roku 1908 nie zmierzają ich przeprowadzić. I wtedy do barona de Coubertin zgłosili się Grecy. Ich igrzyska w roku 1896 udały się świetnie. Teraz chcieliby organizować „Między-igrzyska” w cyklu 4-letnim, które przeplatałyby się terminami z igrzyskami olimpijskimi. Chcąc ratować ideę Coubertin przystał na firmowanie imprezy, która przeszła do historii pod angielskim mianem Intercalated Games 1906.
Właśnie na w tych zawodach po raz pierwszy wystąpił 23-letni gimnastyk z Włoch Alberto Braglia i zachwycił wszystkich niezwykłą sprawnością i siłą. Mało kto wiedział, że Braglia od dzieciństwa uczestniczył w ojczyźnie w jarmarkach i lokalnych świętach popisując się kręceniem salt na drążku.
Jako cyrkowiec Alberto nie powinien startować w igrzyskach, który były zawodami dla czystych amatorów, ale jakoś nikt tego nie odkrył. Dwa lata później w Londynie – który przejął organizację igrzysk od niesolidnych Włochów – Alberto Braglia zdobył swój pierwszy złoty medal w gimnastyce.
A potem wrócił do Italii i występował jako „Ludzka Torpeda”, aż przy którymś wystrzale złamał bark. Spotkały go też gorsze nieszczęścia, najpierw zmarł mu 4-letni synek, a wkrótce potem utracił status amatora. Uparty cyrkowiec nie zrezygnował, wynajął prawnika, który wywalczył dla niego powrót do rodziny olimpijskiej. W Sztokholmie Braglia zdobył swój drugi i trzeci złoty medal, indywidualnie w drużynie.
W roku 1932 pojawił się na igrzyskach jeszcze raz, jako trener ekipy włoskich gimnastyków.