28-letni chudy, żylasty maratończyk zakładał, że na kilometr przed metą powinien ostro finiszować, ale nie był pewien czy odczyta kiedy ten ostatni kilometr będzie. Jego trener znalazł jednak znak rozpoznawczy. Był nim obelisk z Axum, monument o którego zwrot do Etiopii władze tego kraju zabiegały.
Abebe Bikila miał dwie pary butów, ale w ostatniej chwili zdecydował, że pobiegnie – tak jak trenował – boso. Kiedy pojawił się obelisk z Axum Etiopczykowi towarzyszył już tylko Marokańczyk Rhadi ben Abdesselem. Bikila przyspieszył i dobiegł go mety o 200 m przed rywalem.
Cztery lata później w Tokio porucznik gwardii cesarza Hajle Selassie, Abebe Bikila biegł juz w butach. Oficerowi nie wypadało inaczej. Wydawało sie, że jest bez szans, bo 40 dni wcześniej przeszedł operację usunięcia wyrostka robaczkowego. W połowie dystansu przyspieszył do tempa w jakim biega się na 1500 m, zostawił konkurentów o 4 minuty w tyle. Ustanowił maratoński )nieoficjalny) rekord 2 godziny,12 minut i 11 sekund.
Koniec historii biegacza, który otworzył erę zwycięstw zawodników z Czarnego Lądu na bieżniach świata, jest smutny. Podczas igrzysk w Meksyku nie ukończył maratonu. Rok później miał wypadek samochodowy po którym stał sie inwalidą poruszającym się na wózku. Nie poddał się, mimo bólu próbował startować w zawodach łuczniczych dla niepełnosprawnych. Zmarł w roku 1973.