Problemy z Sanderem pojawiały już w poprzednim sezonie, ale dotyczyły wyłącznie jego sytuacji zdrowotnej. Amerykański przyjmujący pierwszy raz wystąpił w lidze dopiero w grudniu 2020 r., bo długo leczył urazy. Potem dołączył do kolegów, wydawało się, że sytuacja się normuje, sportowo w wielu meczach Sander dawał sporo drużynie. Pod koniec rozgrywek skręcił jednak kostkę i ponownie wyłączyło go to z gry. Później występował w barwach kadry USA w meczach Ligi Narodów i igrzysk olimpijskich. Wcześniej Sander zadeklarował. że chce pozostać w Skrze, zarząd podpisał z siatkarzem roczny kontrakt.
Najpierw był wyścig zbrojeń, teraz rusza PlusLiga. "Może najlepsza na świecie"
Po igrzyskach Sander nie stawił się w Bełchatowie. Kontakt się urwał. Jak informuje Skra w komunikacie: „do Polski ostatecznie nie przyjechał. Sander otrzymał kilka kolejnych terminów, by przyjechać do Bełchatowa, jednak prośby i ponaglenia zostały przez Amerykanina zignorowane”.
„KPS Skra Bełchatów S.A. rozpoczął procedurę prawną w sprawie rozwiązania kontraktu z zawodnikiem. Nazwisko przyjmującego, który zastąpi Sandera w przyszłym sezonie, oficjalnie poznamy w najbliższych dniach” – informuje Skra.
Polski siatkarz wzoruje się na rosyjskiej gwieździe. Celuje w medal MŚ
Wiadomo, że klub szukał jednocześnie zastępstwa i wszystko wskazuje, że miejsce Sandera zajmie Holender Dick Kooy, ostatnio grający w ekipie finalisty Ligi Mistrzów, Itasu Trentino.