5 lutego Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował, że Artur P. oraz Mirosław P. (były prezes PZPS), zostaną w areszcie na kolejne trzy miesiące. Obaj są zatrzymani z podejrzeniem udziału w aferze korupcyjnej, która wybuchła po zakończeniu niezwykle udanych dla Polski MŚ w siatkówce. Nie tak dawno obrońcy Mirosława P. apelowali do prokuratury o skrócenie pobytu w areszcie, gdyż ich klient ma poważne problemy ze zdrowiem. Prokuratura zgodnie z opinią biegłych odrzuciła taki wniosek.
Mirosław P. na dłużej w areszcie. Według biegłych nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia
Okazuje się jednak, że to Artur P. miał poważne problemy ze zdrowiem i trafił do szpitala z podejrzeniem zawału. O wszystkim jego adwokaci nie zostali poinformowani i dowiedzieli się zupełnym przypadkiem. Jak podaje Radio Zet, mecenas Mikołaj Pietrzak poinformował, iż cała sprawa wyszła na jaw kiedy we wtorek jeden z adwokatów wybrał się do aresztu na widzenie. Okazało się, że jego klienta... nie ma. Nikt by o tym nie wiedział - mówił zaskoczony mecenas Pietrzak.
Co dziwi jeszcze bardziej, o wszystkim nie powiadomiono także rodziny oskarżonego. Żona Artura P. ma za pośrednictwem mediów apelować do prokuratury o wyjaśnienie tej przedziwnej sytuacji.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail