Na parkiecie Ergo Areny naszych niósł doping blisko 10 tysięcy widzów. Trener Vital Heynen powiedział przed meczem graczom, by czerpali pełnymi garściami energię z trybun, bo to po prostu niesamowite, co się tam dzieje. Każdy z zawodników opowiadających potem o swoich wrażeniach nie omieszkał podkreślić jak wiele dała obecność rozentuzjazmowanego tłumu fanów naszej kadry na trybunach gdańskiej hali. Zwłaszcza Bartosz Kurek robił w sobotę z Finami co chciał. Zdobył 11 pkt, myląc się tylko dwa razy przy 12 atakach (83 procent!). Był naszym killerem, kimś, na kogo liczymy i się nie zawodzimy. W tym sezonie Kurek trzyma formę przez cały czas i jak tak dalej pójdzie, może nas doprowadzić do pięknych chwil, zupełnie jak trzy lata temu w mistrzostwach świata.
Vital Heynen dla „SE” przed 1/8 finału ME siatkarzy: Kubiak jest mi potrzebny
– Dzisiaj nie graliśmy przeciwko Finlandii, tylko dla naszych kibiców, to było widać i czuć od początku – przyznał Bartosz Kurek po meczu 1/8 finału, w którym rywal, w przeciwieństwie do większości poprzednich spotkań na tym turnieju, nie zagroził nam nawet przez chwilę. – Chcieliśmy sprezentować im widowisko, bo wypełnili arenę i stworzyli nam warunki do tego, co robiliśmy w meczu, bardzo dobrym w każdym elemencie. Czy to był najłatwiejszy mecz w mistrzostwach? Nie, bo każdy mecz w turnieju, który jest na ostrzu noża, kiedy to porażka eliminuje się z zabawy, niesie swoją wartość. Był o tyle łatwy, że to my podeszliśmy do tego dobrze. Widać było radość, bardzo dobrą atmosferę, która jest od początku mistrzostw. Z takim pozytywnym nastawieniem dużo łatwiej się gra. Każdemu z nas brakowało tego poczucia normalności z kibicami. A dzisiaj nie było normalnie, było zaj...iście! – podkreślił nasz atakujący
Dał Polsce złoto ME siatkarzy. Porównuje Polaków do kadry... kobiet