Siatkówka, siatkarze, Nikola Grbić, ME 2023

i

Autor: CEV, Marek Żochowski/SE Nikola Grbić i polscy siatkarze podczas treningu w Bari

Korespondencja Super Expressu z Bari

Czy statystyka polskich siatkarzy w ME kłamie? Grbić i jego sztab zgodni: „Abstrakcyjnie dobre liczby”

2023-09-09 6:05

W piątek wieczorem polscy siatkarze po raz pierwszy mieli okazję trenować w 6-tysięcznej hali Palaflorio w Bari, w której w niedzielę 10.09 o 21.00 rozegrają mecz 1/8 finału mistrzostw Europy z Belgią. W polskim obozie wszyscy powtarzają jak jeden mąż, że ME zaczynają się dopiero teraz, bo pierwsza faza była spacerkiem w meczach przeciwko słabeuszom. I warto nie zachłysnąć się wykręcanymi przy okazji tych jednostronnych starć liczbami.

Bo wszystkie analizy statystyczne wicemistrzów świata na pierwszym etapie ME 2023 można po prostu wyrzucić do kosza. Nadal trudno właściwie powiedzieć, w jakiej formie tak naprawdę są Biało-Czerwoni. Dopiero najbliższe mecze, szczególnie – po spodziewanym awansie do ćwierćfinału – ten (najprawdopodobniej) z Serbią, pokażą, na co stać tak naprawdę podopiecznych Nikoli Grbicia. Sam serbski szkoleniowiec podkreśla, że właściwie czeka już głównie na to starcie z rodakami.

– Dla mnie to najpoważniejszy sprawdzian, jaki nas czeka – skomentował Grbić po piątkowym treningu w Bari, choć przecież jasne jest, że najpierw trzeba odprawić Belgię. – Wiem jak oni zagrają, nie chodzi o taktykę, lecz o to, że oni nie mogą się doczekać gry przeciwko nam, żyją myślą o starciu z nami. To wynika z faktu, że Serbii nie uważa się faworyta, lecz nas. Każdy chce więc ograć Polskę. Oni zagrają nie na 100, ale na 110 procent.

Fatalne wieści spadły na polskich kibiców jak grom z jasnego nieba! Gorzej być nie mogło, ziścił się czarny scenariusz

Ojej, jacy jesteśmy dobrzy!

– Kiedy obejrzałem statystyki pierwszej rundy, to były nie z tej ziemi – nie ukrywa nasz trener. – Ale graliśmy przeciwko słabej konkurencji. Trudno czegoś się dowiedzieć o nas po pierwszej fazie, niełatwo wyrobić sobie zdanie na temat tego, w jakim jesteśmy właściwie miejscu. W pierwszej rundzie wszystko wygrywaliśmy, ale tak naprawdę nie przyniosło mi to żadnej wiedzy. Chyba tylko taką, że patrząc na same cyferki można było wpaść w samozachwyt: o rany, jacy jesteśmy wspaniali. A tak w istocie to nieprawda, na tej podstawie tego nie można mówić, staram się zachować zdrowy rozsądek w ocenie tych spotkań. A moi siatkarze też są już na tyle doświadczeni, że także potrafią patrzeć na sprawę realistycznie i wiedzą, że wszystko co ważne, zaczyna się teraz – dodaje Grbić.

Nikola Grbić jaśniej nie mógł tego ująć. „Po takich meczach trudno ocenić, w jakim miejscu jesteśmy” [WYWIAD SE]

Potwierdza to wszystko w rozmowie z „SE” Marcin Nowakowski, statystyk kadry, na co dzień pełniący tę rolę w Zaksie Kędzierzyn.

– Liczby, jakie wykręciliśmy w fazie grupowej, są abstrakcyjnie dobre, dlatego nie możemy na nich w pełni bazować w analizie naszej dotychczasowej gry w mistrzostwach – tłumaczy „SE”. – Jeśli teraz wszyscy nas chwalą za grę blokiem, to muszę podkreślić, że to nie stanowi dla nas podstawy do wyciągania głębszych wniosków. Prawdziwe granie dopiero przed nami, jeśli udałoby się utrzymać choćby zbliżone liczby w fazie pucharowej, to będziemy mogli mówić i niesamowitym osiągnięciu – podsumowuje statystyk kadry.

Grbić od dawna wiedział z kim siatkarze zagrają o medale ME. Oto droga Polaków do finału

Kadra straciła jednego siatkarza, wraca do kraju

Na razie Polacy mają w ME same zyski, ale pojawiła się pierwsza strata. Pod koniec piątkowych zajęć poważnego urazu palca, który może go wyłączyć na wiele tygodni, doznał środkowy Mateusz Poręba. Szczęście w nieszczęściu, że był formalnie poza kadrą, pełnił rolę 15. gracza na wypadek... kontuzji kogoś innego. Niestety, sam musi opuścić zespół i wraca do kraju. Grbić nie zamierza dowoływać nikogo w jego miejsce.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze