Trener Nikola Grbić podsumował japoński występ podopiecznych. Skupił się na najważniejszych wątkach występu polskich siatkarzy i planach kadry na najbliższą przyszłość.
Nikola Grbić kończy selekcję na igrzyska, a polscy siatkarze niechętnie o tym mówią
O tym, co zrobili Brazylijczycy
– Brazylijczycy zagrali znakomicie i to nas nie dziwi. Muszę przyznać, że nie robiłem specjalnego przygotowania taktycznego w ataku, to znaczy nie ustawiałem z naszymi rozgrywającymi sposobu prowadzenia gry i dystrybucji piłki. To będę robił przed meczami mającymi istotne znaczenie. Uczyniłem tak, ponieważ chciałem zobaczyć, jak inne zespoły przygotowują się do gry przeciwko nam. Nie uważam, że takie podejście było powodem naszej porażki. Kluczem była 80-procentowa skuteczność ataków Brazylijczyków w sytuacjach, gdy mieli gorsze przyjęcie i piłka była dalej od siatki. Udawało się nam często ustawić podwójny blok, ale oni i tak sobie z tym radzili. 80 procent to coś niezwykłego. Gdybyśmy dwie, trzy piłki przechylili na naszą stronę, wszystko mogło wyglądać inaczej. Otrzymałem jednak sporo materiału w kontekście tego, jak rywal nastawia się taktycznie w meczu przeciwko nam. Następnym razem będziemy gotowi.
O selekcji na Paryż
– Każdy mecz przyniósł mi jakąś wiedzę. Niektóre elementy mi się potwierdzają, innych się dowiaduję, ale głównie potwierdzałem to, co już wiem. Tym bardziej że pracujemy ze sobą od dłuższego czasu. Wielkich niespodzianek nie było. W zasadzie nie odkryłem niczego, czego bym wcześniej nie wiedział. To wszystko pozwoli mi na podjęcie decyzji, które mnie czekają. Szczerze mówiąc, nie pozostało mi wiele wątpliwości.
O formie Wilfredo Leona i innych rekonwalescentów
– Ani on, ani Bieniek czy Zatorski nie są może w stuprocentowej formie zdrowotnej, ale to dotyczy praktycznie każdego siatkarza ze światowego topu. Każdemu coś tam zawsze doskwiera, kolano, plecy, achillesy, bark. Zmęczenie i „zużycie materiału” powodują, że pewne procesy zapalne są chroniczne i nie da się ich tak po prostu zlikwidować. Dla mnie najważniejsze, że trenują normalnie, i krok po kroku dojdą do optymalnego poziomu. Jeśli uda nam się pozostawić ich w wystarczającym zdrowiu, będę usatysfakcjonowany.
O poziomie sędziowania w Lidze Narodów
– Niewiele z tym możemy zrobić. Niektórzy sędziowie po prostu nie są dość dobrzy. Nie uważam, że ktokolwiek z nich robi coś złośliwie, czy działa celowo przeciwko nam. Oni nie prezentują odpowiedniego poziomu i dlatego chwilami tracą kontrolę nad meczem. Wówczas wszyscy wokoło zaczynają się denerwować. Już na początku turnieju pojawiały się dziwne decyzje (chodzi o odgwizdywanie błędu ustawienia – red.), o których nie powiem, że się nie zdarzają, ale dzieje się to niezwykle rzadko. A arbitrzy meczu z Brazylią najzwyczajniej w świecie nie znali przepisów. Nie wiedzieli na przykład, że jeśli ktoś poprosi o challenge, a ten wykaże, że nie miał racji, to ta strona traci punkt. Powtarzam więc, że chodzi wyłącznie o to, iż sędziowie nie trzymają poziomu. Co gorsza, niektórzy z nich pojawią się na igrzyskach w Paryżu. Musimy więc w takich przypadkach starać się nie tracić nerwów, po to by zachowywać koncentrację w czasie gry.
O robieniu zmian w trakcie meczu
– Uważam, że mam siatkarzy potrafiących wracać do dobrego poziomu, nawet jeśli zaczną słabo. Ponadto nie chcę stosować zasady zdejmowania gracza po pierwszym popełnionym błędzie. A to dlatego, że w takim przypadku stworzę rodzaj napięcia, że już po jednym czy dwóch wpadkach gracz jest pewien, iż za chwilę go zmienię. Wiele razy zdarzały się powroty do dobrej gry. Dlatego staram się dawać szansę. Natomiast jeśli sprawa ma charakter ciągły, wówczas oczywiście reaguję zmianami. Druga rzecz, że teraz mogę reagować w taki, a nie inny sposób. Być może w meczach o dużą stawkę będę musiał działać inaczej, bo zabraknie mi czasu na czekanie. Obecnie mam możliwość dawania zawodnikowi więcej szans na odrodzenie w trakcie gry.
O wyborze graczy na najbliższe turnieje
– Nie pozostaniemy w kadrze w obecnym pełnym składzie. Na wyjazd do Słowenii na trzeci turniej Ligi Narodów zabiorę 17 siatkarzy. W trakcie zawodów będę zapewne jeszcze dokonywał roszad. Nie ma już sensu i potrzeby trzymać pełnej grupy na treningach, to by zaburzało rytm. Reszcie podziękuję za ich wkład i pożegnam. Od wtorku zostaniemy w 17-osobowym składzie, który będzie przygotowywał się z myślą o Lidze Narodów i igrzyskach.