O tym, że Bieniek ma problemy ze zdrowiem klub informował jeszcze w piątek. Siatkarz doznał urazu pęknięcia żeber w ćwierćfinałowym spotkaniu PlusLigi. Polski środkowy zderzył się z kolegą z zespołu. Wydawało się, że nie ma szans, by wystąpił w sobotnim spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. Niemożliwe stało się jednak możliwe. Bieniek zagrał w pierwszym składzie i był jednym z bohaterów drużyny.
Środkowy zdobył w sumie dziesięć punktów (7 z akcji, 2 z zagrywki i 1 blokiem). Po meczu szczerze odpowiedział na pytanie, dlaczego wystąpił mimo pękniętych żeber.
Nagły zwrot w sprawie Bartosza Kurka? To może być sensacyjny krok. Decyzja zapadnie niebawem
– Mam pęknięte dwa żebra. Od wtorku wziąłem sporo środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Mam specjalne taśmy, by klatka piersiowa była sztywna. Boli mnie, ale jestem w stanie grać. Jeśli tak będzie dalej, to będę grał. Mam nadzieję, że z nikim się nie zderzę, bo wtedy nie będzie ciekawie – wyznał Bieniek.
Vital Heynen wróci do Polski. To już pewne! Wiadomo, kiedy to nastąpi. Chodzi o reprezentację
We wtorek PGE Skra będzie musiała wygrać, by zachować szanse na występ w finale. Początek drugiego spotkania o godz. 20:30. Bieniek liczył, że nawiążą bardziej wyrównaną walkę z siatkarzami z Górnego Śląska. – Jastrzębski wywiązał się z roli faworyta, a my nie wykorzystaliśmy szansy. Potrzeba nam więcej spokoju w końcówkach setów. Wtedy możemy je rozstrzygnąć na swoją korzyść – dodał.
Tak Bartosz Kurek nazwał swoją piękną żonę. W Polsce tak się nie mówi