Choć w Pucharze i rundzie zasadniczej bielszczanki były górą, to w najważniejszych starciach w tym sezonie Muszynianka zachowała więcej zimnej krwi i do obrony tytułu brakuje im już tylko jednej wygranej przed własną publicznością.
Złoto jest zatem na wyciągnięcie ręki, ale czterokrotna mistrzyni Polski Joanna Mirek (32 l.) doskonale wie, że postawienie kropki nad "i" nie będzie takie proste.
- Dwa zwycięstwa wyjazdowe przeszły nasze najśmielsze oczekiwania, ale jeszcze niczego nie przesądzają - zastrzega Mirek. - Mecze w Bielsku były dreszczowcami, więc niewykluczone, że i w Muszynie będzie podobnie. Dlatego mimo tego prowadzenia jeszcze nie zaczynamy mrozić szampana - kończy.