– Może ktoś wygrał miliony, obstawiając ten wynik... – śmieje się Wołosz, pytana o szanse przedmeczowe na rezultat do zera z USA. – A co się z nami stało? Wróciłyśmy do szaleńczej energii, którą pokazywałyśmy w Gdańsku, napędzałyśmy się energią. Z Serbią trochę tego zabrakło. Miałyśmy po kolacji takie spotkanie między sobą i powiedzieliśmy sobie w gronie zespołu, że nie mamy nic do stracenia i najważniejsze jest to, żeby zostawić serce w meczach w Łodzi i niech się dzieje co chce. A w trakcie meczu z USA śmiałyśmy się, że zagrałyśmy troszkę „na aferę”.
Polskie siatkarki są w szoku
Wołosz nie ukrywa: – Jesteśmy wszystkie w szoku, ale takie zwycięstwo buduje na przyszłość i mam nadzieję, że to właśnie tak będzie. Bo na razie nic jeszcze nie wygrałyśmy, ale ograć mistrzynie olimpijskie to coś niesamowitego i może się w życiu nie powtórzyć To ma nas popchnąć, udowodnić, że warto iść w tym kierunku. Widać, że ten zespół rośnie.
Magda Stysiak robi to doskonale od dzieciństwa. Przydaje się na mundialu
– Musimy tylko przemyśleć początki meczów, zaczęłyśmy znowu kiepsko. Potem goniłyśmy je, Amerykanki same się dziwiły, co się dzieje. Na tej euforii naciskałyśmy i można powiedzieć, że kontrolowaliśmy grę. Dzisiaj wszystkie dziewczyny zagrały bardzo dobrze. Trener rozmawiał z nami, nie było męskich słów, ale nie będę zdradzać tajemnic szatni.
Czy mamy szansę na ćwierćfinał MŚ?
W piątek 7.10 gramy z Kanadą, a w sobotę 8.10 z Niemcami. Te mecze, w połączeniu z innymi rezultatami, dadzą odpowiedź na pytanie czy Polska trafi do czołowej ósemki MŚ. Choć wszystko teraz tak naprawdę pozostaje w rękach Polek – jeśli wygrają dwukrotnie, nic im nie odbierze awansu!
Wołosz uspokaja. – To, że wygrałyśmy z USA, jest fajne, bo utrzymałyśmy się nad wodą. Teraz czeka nas prawdziwa próba charakteru, żeby potwierdzić formę z zespołami w naszym zasięgu, z którymi potrafiłyśmy wygrywać. Trzeba wyjść z chłodną głową, bo dzisiaj jeszcze nic się nie wydarzyło. Otworzyłyśmy furtkę, a musimy wszystko jeszcze potwierdzić w piątek i sobotę – zakończyła nasza rozgrywająca.