- Panie prezesie, jaka będzie procedura i jaki terminarz wprowadzania na stanowisko nowego selekcjonera?
Mirosław Przedpełski: - Najpierw się pożegnamy. Nie udało nam się dogadać w sprawie przedłużenia kontraktu, ale rozstajemy się jak przyjaciele. Raul ubiecał, że dokończy to co zaczął.
- Czy mówi pan o barażach do ME przeciw ekipie Belgii? A może o dłuższej współpracy?
- Tak. Baraże są dla nas ważne i Lozano poprowadzi w nich drużynę. A potem...Potem będziemy mieć sporo czasu, bo poolimpijski rok jest dla reprezentacji wyjątkowo ulgowy. Ogłosimy konkurs, tak jak w roku 2005, a ostateczne decyzje zapadną zapewne po 27 października czyli po wyborach nowych władz związku.
- Gdyby w Pekinie pięć czy sześć piłek spadło po odwrotnej stronie siatki pewnie rozmawialibyśmy w innych nastrojach. Czego zabrakło?
- Z pewnością nie warsztatu, ani trenerskiego autorytetu. Może czegoś ze sfery psychologii, co pozwoliłoby na taką mobilizację jaką oglądaliśmy w teamie USA.
- Potrzebny jest psycholog?
- Sądzę, że taki impet może nadać drużynie albo ktoś z wewnątrz, albo coach. I takiego będziemy szukać.