No i okazuje się, że łatwo nie jest. Na razie nie ma chętnych, a niedawne plotki o tym, że mógłby grać w Treflu Gdańsk wszyscy ludzie przy zdrowych zmysłach, a zwłaszcza przedstawiciele pomorskiego klubu, wyśmiali. Sam Spiridonow przyznał w jednym z wywiadów, że gdyby miał trafić na kontrakt do Polski, musiałby zatrudnić dwóch ochroniarzy...
Joanna Wołosz opuści Włochy i zagra w Turcji? „To byłby cios w samo serce”
Na razie więc jest na etapie szukania pracy, tylko że wygląda to na razie tak, że praca nie bardzo szuka jego. Od kilku lat sportowo niczym specjalnym już „Spirik” nie imponuje, więc w poważnych drużynach może liczyć na role wyłącznie drugoplanowe. Z powodu koronawirusa i kryzysu ekonomicznego, w Rosji, podobnie jak w całej siatkarskiej Europie, najwięcej do powiedzenia przed nadchodzącym sezonem będą mieli księgowi. Spiridonow przyznał w rozmowie z agencją RIA Nowosti, że będzie rozpatrywał także zagraniczne propozycje.
Wilfredo Leon zbliża się do niemożliwego osiągnięcia
I w swoim stylu odpowiedział, kiedy został zapytany, co zrobi, jeśli nie uda się znaleźć niczego odpowiedniego. – Na razie nie trafił mi się żaden nowy klub – przyznał Aleksiej. – Menedżer działa w tym kierunku, rozpatrzę także opcje drużyn z Europy. A jeśli niczego nie znajdziemy? Pójdę pracować na budowę – skwitował.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj