We Włoszech potwierdzono kolejne przypadki zarażenia koronawirusem. Liczba osób chorych wzrosła już do blisko trzystu osób, ale tempo rozprzestrzeniania się wirusa sprawia, że w Europie powoli dochodzi do paniki. W kolejnych krajach na Starym Kontynencie pojawiają się oficjalne informacje o pierwszych zarażonych.
Na Półwyspie Apenińskim, sytuacja podobno nie jest jeszcze nerwowa, ale odwołano rozgrywki ligowe w siatkówce mężczyzn do 1 marca. - Póki co zaraza do nas nie dotarła i dookoła nie czuć napięcia. Towary nie znikają ze sklepowych półek - powiedział Mateusz Bieniek, reprezentant Polski w rozmowie z TVP Sport.
26-letni siatkarz otwarcie przyznał, że w jego drużynie nie wydano jeszcze wytycznych odnośnie bezpieczeństwa. Zalecany jest jedynie spokój. - Jeśli będzie taka konieczność, spakuję się i wyjadę do Nowosybirska, do Fabiana Drzyzgi. Tam koronawirus nie dojdzie, bo temperatura rzędu -50 stopni go wymrozi - śmiał się środkowy Cucine Lube Civitanovy cytowany przez Sport.tvp.pl.
Klub Bieńka wygrał po tie-breaku Puchar Włoch z Sir Safety Perugia, którego barwy reprezentuje Wilfredo Leon. Cucine Lube jest obecnie wiceliderem tamtejszej ekstraklasy, jednak mając tyle samo punktów w tabeli, ma jeden mecz rozegrany mniej.