Tomasz Wójtowicz to jeden z członków legendarnej ekipy Huberta Wagnera, która dała polskim kibicom mnóstwo radości. W biało-czerwonych barwach rozegrał ponad trzysta spotkań i zdobywał najważniejsze medale. A najcenniejszymi jego zdobyczami były oczywiście złoto olimpijskie z Montrealu w 1976 roku oraz mistrzostwo świata wywalczone dwa lata wcześniej w Meksyku. Ponadto czterokrotnie sięgał po srebrny medal mistrzostw Europy. Młodsi kibice pamiętają go przede wszystkim z roli komentatora, gdyż Wójtowicz pozostał przy swojej ukochanej dyscyplinie sportu. Ostatnio brakowało go jednak przed mikrofonem. Powodem tego okazała się bardzo ciężka i zagrażająca życiu choroba.
Reprezentacyjny siatkarz Mateusz Bieniek ma uraz kolana. Nie wiadomo ile potrwa przerwa
Wójtowicz walczy bowiem z rakiem trzustki i jak wyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", chemioterapię przyjmuje od marca 2020 roku. Miało to ogromny wpływ na jego codzienność. - Jeden ze składników chemii tak zadziałał, że sparaliżował mi nerw w nodze. Drętwieją mi też ręce, ale mogę się nimi, lepiej czy gorzej, posługiwać - wyznał były reprezentant Polski.
Co za SKANDAL! Dawid Kubacki poważnie POKRZYWDZONY, to jest czysta KPINA! Ileż można?!
Fatalną diagnozę Wójtowicz usłyszał pod koniec 2019 roku. - W grudniu 2019 roku wróciłem z meczu, żona na mnie spojrzała i spytała, czemu jestem taki żółty. Pojechałem do szpitala na badania i okazało się, że coś uciska drogi żółciowe - wyjawił siatkarz. Co jednak najważniejsze, jest nadzieja na wyzdrowienie. - Lekarze są optymistami. Co dwa miesiące mam badanie tomografem komputerowym, które kończy każdy cykl chemioterapii. Przez trzy tygodnie co siedem dni biorę chemię, potem mam dwa tygodnie przerwy i na koniec tomograf. Któreś z kolei badanie wskazuje, że jest czyściutko w brzuchu. Mam wprawdzie dwa guzki w płucach, ale lekarze twierdzą, że to może być zwykłe zwłóknienie. Tym bardziej, że nie rośnie - powiedział Wójtowicz.