Reprezentacja Polski w bojowych nastrojach ruszyła na ME siatkarzy. Nic dziwnego, w końcu biało-czerwoni są głównymi faworytami do złota na tym turnieju. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to nasi zawodnicy aż do 29 września toczyć będą zażarte boje na czempionacie Starego Kontynentu. Tymczasem już 1 października we wtorek w Japonii rozpoczną się zmagania o Puchar Świata. W tym sezonie nie mają one większego znaczenia niż prestiż i gratyfikacje finansowe, ale nie zmienia to faktu, że niektóre drużyny od razu po zakończeniu zmagań na ME siatkarzy będą musiały ruszyć już do Azji. Na temat przedziwnego kalendarza wypowiedział się kapitan reprezentacji Polski. Michał Kubiak użył dość mocnych słów, ale ciężko nie przyznać mu racji.
- Normalne to nie jest to, że prosto z jednego turnieju jedzie się na drugi. I coś z tym trzeba zrobić. Moim zdaniem to skandal, że w niedzielę kończą się mistrzostwa Europy, a w poniedziałek niektóre zespoły będą musiały lecieć do Japonii, żeby już we wtorek zacząć Puchar Świata - zaczął swoją wypowiedź dla portalu sportowefakty.wp.pl jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich siatkarzy. - Trzeba powiedzieć głośno, że to niedopuszczalne, ja się tego powiedzieć nie boję. Chcielibyśmy wszyscy dokończyć sezon reprezentacyjny zdrowi. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko nam się to uda - dodał po chwili Michał Kubiak.
Sam Michał Kubiak nie zamierza grać od samego początku w Pucharze Świata. Szczerze przyznał, że ustalił z Vitalem Heynenem indywidualny udział w azjatyckich zawodach. - Trener dał nam wybór, sami mogliśmy zdecydować, czy chcemy wystąpić w tym turnieju czy nie. Ja powiedziałem, że jechać nie chcę, ale jeżeli trener uzna, że powinienem tam być, to oczywiście pojadę. Na razie ustalenia są takie, że mam dołączyć do drużyny 7 października i być z nią do końca Pucharu Świata - zdradził. - Jeżeli trener Heynen nie zmieni zdania, a z moim zdrowiem wszystko będzie w porządku, pojawię się w Japonii w drugim tygodniu turnieju - podkreślił kapitan Polaków.