- Zdajemy sobie sprawę, że rywalki postawią wszystko na jedną kartę - mówi trener Muszynianki, Bogdan Serwiński. - Jednak gramy u siebie, a poza tym przypominamy trochę takiego misia. Z pozoru spokojny i uśmiechnięty, a tak naprawdę jest drapieżnym niedźwiedziem... - tłumaczy obrazowo.
Joanna Mirek (32 l.), podpora ekipy z Muszyny, nie kryje, że marzy jej się wyeliminowanie ekipy Cannes.
- Awansując, jesteśmy w szóstce najlepszych drużyn ligowych w Europie - wyjaśnia. - Trochę irytują mnie głosy ludzi, którzy starają się umniejszyć nasz sukces. Mówią, że Cannes to już nie ten sam zespół co kiedyś itd... A ja twierdzę, że to bzdura. To nadal silny zespół, grający od kilku lat tym samym składem - przekonuje Mirek.
Żeby awansować, Muszyniance wystarczą do szczęścia dwa sety.
- Wyznaję prostą zasadę: wychodzę na parkiet i chcę wygrać mecz. Nie wolno myśleć o wygraniu tylko dwóch setów, bo można nie wygrać żadnego. Tydzień temu raniłyśmy rywalki, dziś musimy je dobić! - kończy Mirek.