Po ośmiu zwycięstwach w ośmiu pierwszych spotkaniach Biało-Czerwone wczoraj w Hongkongu nie miały wiele do powiedzenia w starciu z Brazylią. Uległy 1:3 (25:22, 17:25, 17:25, 16:25), a gdyby nie szalona pogoń w pierwszej partii i błędy rywalek, mogłoby się skończyć porażką do zera. To pierwsza porażka polskich siatkarek w Lidze Narodów '24. Gdyby wygrały w jakimkolwiek stosunku – wskoczyłyby na drugie miejsce w rankingu światowym. Różnica w poziomach była jednak tego dnia za duża, Biało-Czerwone wyglądały na nieprzygotowane na wiele akcji rywalek.
Dominacja i show Brazylijek
Brazylijki zdominowały nas w ataku, Polki wyglądały z kolei słabo pod względem fizycznym. Z pozytywów trzeba jednak odnotować znakomity powrót kontuzjowanej ostatnio Martyny Czyrniańskiej, która nie wyglądała, jakby miała jakiekolwiek problemy zdrowotne czy dotyczące zgrania z koleżankami. Młoda przyjmująca zgłosiła mocny akces do olimpijskiego zaciągu. Zdobyła 12 pkt, skończyła 10 z 19 ataków, popełniała niewiele błędów. To znakomita wiadomość na kluczową cześć sezonu, bo „Czyrna” często ostatnio narzekała na mięśnie brzucha.
Zaskakująca sytuacja z polskimi siatkarkami. Nie do końca opłaca im się awansować w rankingu
– Czegoś nam dzisiaj zabrakło, może mogłyśmy mocniej nacisnąć zagrywką, to nasze granie było dla Brazylijek za łatwe – komentowała Malwina Smarzek, nasza rezerwowa atakująca. – Zrobiły sobie show na siatce, a celowała w tym Gabi – dodała, mając na myśli najlepszą na parkiecie przyjmującą Canarinhas, Gabrielę Guimaraes. Zdobyła 24 pkt., kończyła najważniejsze piłki z pewnością światowej gwiazdy.
Bartosz Kurek wraca do Polski. Jest specjalny komunikat. Oficjalnie, klub wszystko potwierdził!
– Będziemy miały kolejną szansę, na razie nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu co Brazylia, mająca wiele tytułów na koncie. My dopiero rośniemy, uczymy się, ale jeszcze zdołamy pewne sprawy poprawić – podkreśliła Smarzek.
W czwartek 13 czerwca Polki mają dzień przerwy w zawodach w Hongkongu. W piątek grają z Dominikaną, w sobotę z Tajlandią, a w niedzielę z Chinami. Spadły na 2. pozycję w tabeli LN i te trzy spotkania zadecydują, jak podopieczne Stefano Lavariniego zostaną rozstawione w turnieju finałowym w Bangkoku.