Siatkówka, Nikola Grbić, siatkarze, Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk

i

Autor: FIVB Nikola Grbić z podopiecznymi

Rozmowa „Super Expressu”

Nikola Grbić wybrał już duet przyjmujących? Selekcjoner mówi nam o tym wprost i ma zaskakujący pomysł na finały w Gdańsku

2023-07-09 19:40

Polscy siatkarze zakończyli udział w fazie grupowej Ligi Narodów bilansem 10 zwycięstw w 12 meczach i 20 lipca w Gdańsku zagrają w ćwierćfinale z Brazylią. W rozmowie z „Super Expressem” grę reprezentacji Polski podsumowuje selekcjoner Nikola Grbić. Serb kreśli też plany i pomysły na najbliższe imprezy.

„Super Express” – Mieliście perfekcyjny bilans na Filipinach. A jak pan ocenia grę drużyny?

Nikola Grbić: – Na pewno to były dla nas udane zawody, mogliśmy się dowiedzieć wielu rzeczy o drużynie i zagrać przeciwko wymagającym rywalom.

Z kim zagrają polscy siatkarze w ćwierćfinale Ligi Narodów w Gdańsku? Pozostały tylko dwa warianty

– Gdzie są pola, na których widzi pan poprawę w stosunku do poprzednich imprez, z zastrzeżeniem, że skład ulegał sporym zmianom?

– To ważna uwaga, bo często zmienialiśmy graczy i było na porządku dziennym, że mecze kończył inny skład niż zaczynał. W sumie zmiennicy dali mi wiele dobrych odczuć, świetnie było widzieć jak adaptują się do rozmaitych wyzwań, jak grają pod presją, jak reagują na otrzymane zadanie. Od turnieju w Japonii robiłem zmiany mające na celu zmianę sytuacji w meczu, tak by szukać wszelkich sposobów na wygraną. To jest droga, którą chcę podążać. Ja to uważam, za istotną cechę tego zespołu, że każdy może wejść w dowolnym momencie i wypełnić określoną rolę. I wszyscy muszą być na to gotowi, bo nigdy nie wiem, kiedy i w jaki sposób będę chciał z nich skorzystać. Z tego punktu widzenia turniej na Filipinach uznaję za niezwykle udany.

– Liczba dokonywanych przez pana zmian, także w czasie meczów, jest dużo większa niż w ubiegłym roku, to nowe podejście?

– Tak można powiedzieć. Wiąże się z tym choćby fakt, że w tym roku mam do dyspozycji trzech siatkarzy, których nie było poprzednio w dużych imprezach, mam na myśli Leona, Bednorza i Hubera. Duża liczba zmian pozwoliła mi zobaczyć jak kto się dostosowuje do określonych ról, czasem chodziło o podwójną zmianę, czasem tylko o serwis czy przyjęcie. W tym sensie jestem zadowolony. Przypomnę, że ten schemat wprowadziłem już od pierwszego wyjazdu na Ligę Narodów w tym roku. Uważam, że mamy tak wielu graczy na wysokim poziomie, że każdy może nie tylko pomóc, ale zupełnie zmienić obraz gry zespołu. Przykładów tego było kilka w trakcie spotkań na Filipinach. Jesteśmy coraz bliżej utrwalenia u chłopaków przekonania, że tak muszą podchodzić do swojej obecności w kadrze.

Japonia na kolanach! Polacy zdominowali i nie dali żadnych szans, piękny bój siatkarzy!

– Po dwunastu meczach grupowych Ligi Narodów wie pan już wszystko o tej drużynie?

– Nigdy nie wiesz wszystkiego. Zawsze można się dowiedzieć nowych rzeczy. Wracam do posiadania wielkiej liczby znakomitych zawodników w reprezentacji i sporej liczby rotacji, jaką to narzuca. Trudno czasem zrozumieć jak wypadną poszczególne kombinacje graczy albo jak zmiany wpłyną na zespół mający w jakimś fragmencie spotkania problemy. Mogą się też zdarzyć zwykłe niespodzianki, kiedy ktoś zagra tak jak się nie spodziewałem.

Siatkówka, Liga Narodów, siatkarze

i

Autor: FIVB Polscy siatkarze

– Przy tylu zmianach trudno się obecnie dopatrzyć w kadrze jednego wyjściowego zestawienia, ale czy gracze dla spokoju mentalnego nie powinni mieć świadomości, że są szóstkowymi?

– Prawda leży gdzieś pośrodku. Wiele zespołów ma ustabilizowane podstawowe składy, bo nie mają tylu siatkarzy na wysokim poziomie, co my. U nas to trochę bardziej płynne, na przykład jeśli chodzi o przyjęcie zagrywki. Załóżmy, że któryś z zawodników ma z tym kłopot, a ja przecież wiem, że w kwadracie stoją tacy, którzy dają sobie w tym elemencie radę bardzo dobrze. Trudno, więc, bym nie dokonywał zmian. Oczywiście, są plusy i minusy takiej sytuacji. Im więcej grasz, w tym lepszym rytmie jesteś, lepiej czujesz piłkę, pewniej poczynasz sobie we współpracy z rozgrywającym i pozostałymi partnerami. My musimy sobie ustawić to wszystko tak, by każdy z naszych zawodników mógł w dowolnym momencie coś wnieść do gry. W takim układzie możemy być jeszcze silniejsi jako drużyna. No i proszę sobie wyobrazić jakie to stwarza problemy rywalom. Bo mają znakomicie utrudnione zadanie taktyczne przeciwko Polsce, która korzysta z tak szerokiego składu i wielu kombinacji personalnych na boisku. Pod tym względem uznaję możliwość żonglowania graczami za ważny atut.

Wilfredo Leon już nie zagrałby dla Polski! Wielka zmiana w przepisach, FIVB chce to ukrócić

– Widać, że szuka pan ostatnio balansu na pozycji przyjmujących. Kiedy w meczu z Japonią zagrali Śliwka z Leonem, ten duet się dobrze uzupełniał. Może jest tym właściwym?

– Musiałem zobaczyć różne kombinacje: Leon z Fornalem, Semeniuk z Śliwką, Bednorz ze Śliwką, bez względu na to, że dwaj ostatni grają razem z klubie. Chciałem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak zadziałają poszczególne połączenia przyjmujących i które będzie optymalne, mimo że może nie zawsze da się to jednoznacznie stwierdzić.

– I jaka jest odpowiedź?

– Nie mogę powiedzieć, bo zdradzałbym zbyt wiele informacji przeciwnikom. Mamy w każdym razie materiał do analizy. Jest jeszcze kilka kwestii, które musimy wyjaśnić przed turniejem w Gdańsku.

Wilfredo Leon szczerze mówi nam po meczu z Brazylią: To mi się nie powinno zdarzyć, po tym mogło być tylko lepiej

– Kamil Semeniuk dostał szansę odbudowania się w kadrze, by być gotowym do gry na wysokim poziomie. Udało mu się?

– To proces, nie da się tego zrobić w ciągu trzech meczów. Trzeba czasu, by mieć szansę odzyskania pewności siebie i powrotu do formy sprzed roku. Na razie pracuje nad tym, nie gra oczywiście na sto procent możliwości. Może jednak dołożyć kilka rzeczy, zagrywkę, przyjęcie, blok. Problemy ma przede wszystkim w ataku.

– Mając tylu wybitnych siatkarzy na przyjęciu, zastanawia się pan nad zabraniem na najważniejsze imprezy pięciu zawodników na tej pozycji zamiast zwyczajowych czterech?

– To jeden z pomysłów, nad którymi można się zastanowić. Począwszy od najbliższego turnieju w Gdańsku. Zobaczymy jak będzie wyglądała zdrowotna sytuacja Bartosza Kurka i Mateusza Bieńka, czy będą gotowi, a jeśli nie, jak najlepiej spożytkować graczy, którymi dysponujemy. Gdyby na przykład Kurek nie mógł nam pomóc, mogę rozważyć powołanie pięciu przyjmujących, by jeden z nich wykonywał zadania w ataku. Myślę tu przede wszystkim o Olku Śliwce, jako ewentualnym drugim atakującym. Zostawiam sobie wszystkie opcje otwarte. Jednak najpierw trzeba się będzie zorientować jaka jest sytuacja Kurka i Bieńka, tak by z niczym w ich przypadku nie ryzykować.

Niepokojące obrazki z udziałem Bartosza Kurka. Można się poważnie zmartwić, zdrowie kapitana szwankuje?

– Mówi pan o ewentualności powołania pięciu przyjmujących na Gdańsk, a co z późniejszymi imprezami, czyli mistrzostwami Europy i kwalifikacjami igrzysk? Tam też to wchodzi w rachubę?

– Trochę za wcześnie, by mówić już teraz o decyzjach w tej materii, najpierw musimy zobaczyć jak potoczą się sprawy w Gdańsku. Dopiero potem będziemy się zastanawiać nad rozwiązaniami na kolejne zawody. Jak jednak mówiłem, biorę pod uwagę różne scenariusze.

– Trzon drużyny, jakim pan obecnie dysponuje, pozostanie na kolejne ważne turnieje w tym sezonie?

– Na pewno przygotowań do mistrzostw Europy nie zacznę z dwudziestoma graczami. Grupa będzie mniejsza niż ta, która szykowała się do Ligi Narodów, nie wiem jeszcze o ilu zawodników. Takie podejście gwarantuje, że wybrani przeze mnie będą mieli więcej szans na grę, treningi i pozostawanie w rytmie.

Mistrz świata i Europy nie ma wątpliwości: Bednorz i Śliwka to pewniacy Grbicia. A Semeniuk będzie walczył

– Na Filipiny nie poleciał Tomasz Fornal, co wywołało sporo dyskusji i interpretacji. Zobaczymy go w Gdańsku?

– To jedyny siatkarz, który wróci do tej obecnej grupy. Wiedziałem, co nam może dać, dlatego postawiłem na Filipinach na innych. Z piętnastki, jaką będę miał razem z nim do dyspozycji, muszę przed finałami w Gdańsku skreślić jedno nazwisko. I zrobię to w ostatnim możliwym momencie.

Tomasz Fornal opowiada o sezonie reprezentacyjnym
Listen on Spreaker.
Najnowsze