Siatkówka, Wilfredo Leon, Nikola Grbić, reprezentacja Polski

i

Autor: FIVB Wilfredo Leon i Nikola Grbić

Rozmowa „Super Expressu”

Wilfredo Leon szczerze mówi nam po meczu z Brazylią: To mi się nie powinno zdarzyć, po tym mogło być tylko lepiej

2023-07-07 10:33

– Zmierzamy we właściwą stronę, nabieramy dobrego rytmu przed finałem w Gdańsku, teraz trzeba dawać maksa – mówi „Super Expressowi” Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski siatkarzy, który błysnął w wygranym 3:1 meczu z Brazylią podczas turnieju Ligi Narodów na Filipinach. Zdobył 22 pkt i poprowadził Biało-Czerwonych do pewnej wygranej z Canarinhos. Ale przyznał nam też, że popełniał za dużo błędów.

„Super Express”: – Kibice czekali na taki twój mecz, ty też czekałeś?

Wilfredo Leon: – Na pewno zagrałem dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Chociaż w elemencie ataku nie mogę sobie wiele zarzucić, to nad kilkoma innymi rzeczami jeszcze trzeba by trochę popracować. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i o to przede wszystkim w tym meczu chodziło.

Bohater meczu z Brazylią Wilfredo Leon zabrał głos. Mówi o wielkich emocjach

– Największe zastrzeżenia masz pewnie do swojej gry w przyjęciu?

– Wiadomo, że jak jesteś głównym celem rywali na zagrywce, to mogą pojawić się problemy. Raz zepsujesz i tracisz pewność, ja miałem taki moment w meczu z Brazylią. Trener mnie zdjął, ale potem dał mi możliwość powrotu do gry. A kiedy pojawiłem się ponownie na boisku, to było dużo lepiej.

– Po tym jak odpocząłeś w kwadracie dla rezerwowych, wróciłeś na parkiet z jeszcze większą motywacją?

– Gram już tyle lat, że wiem, iż w słabszym momencie na parkiecie zawsze lepiej zejść i spojrzeć na to wszystko spokojnie z boku boiska. Człowiek nie myśli nad kolejnym zagraniem, ale obserwuje to, co się dzieje. Głowa trochę odpoczywa. Potem, kiedy wracam do gry, to podchodzę do tego na zasadzie: ok, teraz muszę się sprężyć, zrobić to lepiej. Po to, by znowu nie zostać zdjętym przez trenera. I tak właśnie zrobiłem w meczu z Brazylią, bez stresu oglądałem spotkanie spoza boiska. A gdy dostałem kolejną szansę, to pomyślałem sobie: teraz może być tylko lepiej, bo gorzej już nie będzie, po tym jak rywale zaliczyli na mnie trzy asy. To nie był mój dobry dzień pod tym względem, to się nie powinno zdarzyć.

Mistrz świata i Europy nie ma wątpliwości: Bednorz i Śliwka to pewniacy Grbicia. A Semeniuk będzie walczył

– Kiedy przeciwnik cię ostrzeliwuje serwisem, to także po to, by wytrącić cię z możliwości znalezienia różnych opcji w ataku. Jak zachować w takich przypadkach koncentrację, by jednak zdobywać seryjnie punkty?

– Jeśli mam w meczu słabsze przyjecie niż koledzy, to zawsze się z tym czuję źle, chociaż doskonale wiem, że przeciwnik będzie robił wszystko, by mi uprzykrzyć życie. Wtedy muszę się skoncentrować na innych elementach siatkarskich. Przeciwko w Brazylii miałem co prawda tylko jeden blok, ale zaliczyłem kilka dobrych wybloków. Z kolei atak to już dla mnie sprawa prosta, bo w nim zawsze próbuję znaleźć najlepsze wyjście w danej sytuacji. Nie chcę przez to powiedzieć, że przeciwko Brazylii gra się łatwo w ataku, ale wszyscy wiedzą, że jestem zawodnikiem ofensywnym, a nie specjalistą od przyjęcia zagrywki. 

Mistrz Polski ogłosił hit transferowy. Znowu siatkarska gwiazda na naszych parkietach

– To twój drugi turniej Ligi Narodów w tym roku, jak porównujesz formę z Holandii i obecnie?

– Czuję się dobrze, mamy na Filipinach dwa zwycięstwa na koncie, za mną jedno rozegrane spotkanie i zmierzamy we właściwą stronę, nabieramy dobrego rytmu przed finałem w Gdańsku. I o to chodzi. Mamy dwa mecze w turnieju fazy zasadniczej, a potem czeka nas powrót do Polski, tydzień treningów i finałowa impreza. Czasu nie jest dużo, trzeba już wchodzić na 100 procent mocy na boisku i starać się wycisnąć maksa.

– Wy macie zapewnioną grę w finale w Gdańsku, więc nie musicie się teraz bić o każdy punkt, niemniej co daje taka wygrana jak z Brazylijczykami?

– Dodaje nam pewności siebie, przekonanie, że jesteśmy na dobrej drodze. I jest jeszcze jeden ważny aspekt: Marcin Janusz zagrał drugi mecz w tym roku w kadrze, a my razem nie występowaliśmy do tej pory. Pierwszy raz mieliśmy okazję być na boisku w reprezentacji. Musimy złapać ze sobą dobry rytm, aż do finału w Gdańsku. Mamy jeszcze na to trochę czasu.

Drastyczne decyzje selekcjonera Nikoli Grbicia. Musi zrezygnować z gwiazdy

– Kibice patrzą na reprezentację także od tej strony, że trwa rywalizacja o miejsce w składzie, szczególnie zacięta na twojej pozycji przyjmującego. Da się tę dużą konkurencję odczuć wewnątrz drużyny?

– Zawsze mówię, że jeśli jest konkurencja, to bardzo dobrze. Bo to znaczy, że zawodnicy będą z siebie dawać nie sto, ale tysiąc procent. Takie podejście oznacza jedno: poziom gry u każdego rośnie. Nie boję się konkurencji, wręcz bardzo ją lubię. To sprawia, że jesteś gotowy na wszystko, na każdą sytuację na boisku. I wówczas nie tylko będziesz robił lepiej to, co i tak ci wychodziło, ale również poprawisz się w tym, z czym do tej pory miałeś problemy.

Najnowsze