Kaczmarek zaczął starcie z Belgami od doskonałej zagrywki, dodawał blok, był czujny i sprytny w ataku, kończąc sporo sytuacyjnych piłek. Zakończył starcie z poniedziałkowym rywalem z dorobkiem 15 pkt (najwyższy w zespole narodowym), na co złożyło się 11 „oczek” w ataku, 3 w bloku i 1 zdobyty zagrywką. Atakujący Zaksy Kędzierzyn zaliczył blisko 60-procentową skuteczność w ofensywie. – Z kibicami gra się nam dużo łatwiej. Najważniejsze dla mnie było zwycięstwo i to, że jesteśmy coraz bliżej pierwszego miejsca w grupie. To, że czułem się dobrze, też mnie oczywiście cieszy. Budujemy się w mistrzostwach pomału, trudne momenty nas wzmacniają, Francuzi też nie zaczęli igrzysk fenomenalnie, rośli potem w turnieju – zauważa Kaczmarek.
Były kapitan kadry uderza w Heynena. „Brak formy i pewności siebie”
I chciałby, by polscy siatkarze poszli śladami Trójkolorowych w zawodach olimpijskich. – Miejmy nadzieję, że urośniemy jak oni to zrobili w Tokio i tak samo tu skończymy rywalizację. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, poprawił się system blok-obrona, pewniej czujemy się na zagrywce – analizuje. – Nie mam zbyt dużo okazji do grania, więc tym bardziej się cieszę, moja rola jest taka, że jestem zmiennikiem najlepszego atakującego na świecie. Jak dostałem okazję do grania, to byłem z tego bardzo zadowolony. Na razie nie wybiegamy myślami zbyt daleko, tylko skupiamy się na Ukrainie, z którą gramy po dniu przerwy, w środę – podkreślił Kaczmarek.