Gdyby nie udało się dokończyć sezonu PlusLigi, byłaby to katastrofa – z takiego założenia wychodzą szefowie Polskiej Ligi Siatkówki i przygotowali szereg działań mających zminimalizować ewentualne skutki koronawirusa w trakcie startujących w piątek (11 września) rozgrywek siatkarzy. Co się stanie, jeśli zawodnik zostanie zakażony?
Najciekawsze transfery od lat? Ekspert pod wrażeniem klubów PlusLigi [WIDEO]
– Jeśli zdarzy się przypadek koronawirusa, osoba zakażona będzie odizolowana, a cały zespół zbadany. Przyjmujemy założenie, że by nie było konieczności przekładania meczów, drużyna ma mieć do dyspozycji ośmiu wolnych od COVID-19 siatkarzy, w tym rozgrywającego – informuje „SE” Kamil Składowski, rzecznik PLS.
Maciej Muzaj nie może na razie grać w Rosji. „Jestem na kwarantannie” [WYWIAD]
W skrajnej sytuacji, gdyby koronawirus mocno się rozprzestrzenił w lidze, opcją awaryjną jest skoszarowanie drużyn w czymś w rodzaju bańki, na wzór obecnych rozgrywek NBA. To jednak ostateczność.
ABSOLUTNY SKANDAL we Włoszech! Ryzykowali zdrowiem reprezentantki Polski
A co z widzami na trybunach? Według obecnych przepisów, kibice co do zasady będą mogli wypełniać hale maksymalnie w 50 procentach. Lokalne władze mogą jednak wydawać inne zalecenia. Liga chce ujednolicenia procedur i czeka na pismo GIS w tej sprawie. Maseczki nie są obowiązkowe, ale zalecane, podobnie jak zachowanie dystansu na trybunach. Pojawi się też "strefa zero", czyli obszar boiska, na który nie będą miały wstępu osoby niezwiązane bezpośrednio z meczem.
Przykrą dla wielu konsekwencją pandemicznych obostrzeń w PlusLidze będzie również decyzja, iż na meczach nie pojawią się cheerleaderki...