Jak się dowiedzieliśmy, umowa została rozwiązana za porozumieniem stron „z powodu złych wyników zespołu”. To ostatnie akurat się zgadza, bo Bluefangs zaliczyli siedem porażek z rzędu, a ich ogólny bilans to 2 wygrane w 14 spotkaniach i przedostatnie, 6. miejsce w tabeli. Z 12 przegranych spotkań, 7 kończyło się tie-breakami, można więc powiedzieć, że pecha ekipie naszego siatkarza też nie brakowało. Taka jest zatem oficjalna formuła pożegnania polskiego zawodnika, chociaż w mediach koreańskich padają wobec niego zarzuty, że nie był wystarczająco skuteczny i nie potrafił dość efektywnie rozwiązywać problemów w czasie meczu. Tymczasem Krzysiek należał do najskuteczniejszych siatkarzy ligi, zdobywał ponad 26 pkt w każdym spotkaniu, zdarzyło mu się zaliczyć 42 „oczka” w meczu, wiele razy przekraczał 30 pkt. W ostatnim rozegranym w Korei spotkaniu, 13 grudnia z Ansan (2:3), Krzysiek zdobył 40 pkt. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że chodziło o znalezienie kozła ofiarnego.
Polski jedynak siatkarski w Korei Bartosz Krzysiek: Buduję formę na soku z buraka
Co ciekawe, Krzysiek w pewnym sensie... przewidział swój los. W wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” zaraz po angażu w Korei, stwierdził proroczo: – Dla szefów liczą się wyniki zespołu, a nie tylko skuteczność zagranicznego siatkarza. Z tego, co wiem, można stracić robotę, jeśli klub nie osiąga założonych rezultatów i nie pomoże nawet 50 punktów w meczu.
Polak miał zarobić za sezon 300 tysięcy dolarów – kontrakty w Korei z zagranicznymi zawodnikami są jawne. Rozgrywki trwają tam do kwietnia. Jak ustaliliśmy, w przypadku rozwiązania umowy otrzyma należne do tej pory pieniądze oraz dodatkowo wypłatę za 45 dni do przodu.
Znamy szczegóły mistrzostw świata siatkarzy 2022. Polacy zagrają inaczej niż w 2018 r.
Po czwartkowym zwolnieniu z klubu z Deajeon Bartosz Krzysiek, poproszony przez „SE” o wypowiedź, nie chciał komentować całej sprawy, na razie czeka na znalezienie nowego klubu. Naszego zawodnika ma zastąpić 23-letni Brazylijczyk Matheus Krauchuk, ostatnio występujący w Turcji.
Tym samym przygoda polskich zawodników wybranych w tegorocznym majowym drafcie ligi koreańskiej zakończyła się fiaskiem. Przypomnijmy, że drugi z naszych graczy, Michał Filip, został odesłany przed startem rozgrywek, kiedy uznano, że stan jego zdrowia jest niepewny po przebytej jakiś czas temu operacji. Filip wrócił do Polski i występuje w Stali Nysa, zresztą poprzednim klubie Krzyśka.