W MŚ po raz pierwszy biorą udział aż 32 drużyny, co z kolei oznacza, że w każdej grupie będzie kilka ekip wyraźnie odstających poziomem. – My i tak gramy dużo, ale jeśli chodzi o reprezentacje, które dzięki powiększeniu MŚ mają szanse się pokazać, to z ich punktu widzenia jest to dobre, daje okazję na rozwój. Natomiast na pewno poziom niektórych drużyn nie będzie gigantyczny, na co niewątpliwie wpływa rozszerzenie grona uczestników – mówi „SE” Agnieszka Kąkolewska. Sprawa awansu do 1/8 finału, który uzyskają dwie najlepsze drużyny każdej grupy, wydaje się w przypadku Polski przesądzona. Trudno sobie wyobrazić, byśmy mieli problemy z Kenijkami, które gładko ograliśmy w igrzyskach olimpijskich, czy tym bardziej z Wietnamkami, debiutującymi w ogóle na tym poziomie rywalizacji. Z Niemkami Biało-Czerwone często mocno się biły, ale też zazwyczaj wychodziły zwycięsko z tych konfrontacji.
Kąkolewska: Zachowajmy czujność
– W teorii będzie pewnie tak, że turniej ruszy tak naprawdę dopiero w fazie pucharowej, ale patrząc na to, jakie niespodzianki mogą się wydarzyć w siatkówce, czy w ogóle w sporcie, trzeba zachować spokój i czujność – przestrzega Kąkolewska. – Szczególnie myślę o tym w kontekście naszego meczu z Niemkami. Historia pokazuje, że miałyśmy z nimi trudne starcia. O tym, że to będzie najgroźniejszy nasz rywal grupowy, nie ma się nawet co specjalnie rozwodzić.
Wielka siatkarska impreza w 2025 roku w Polsce. Związek potwierdza, kibice będą uradowani
Wielu kibiców patrzy już dużo dalej niż na rozgrywki grupowe MŚ 2025. Ponieważ awans z grupy jest praktycznie pewny, najciekawszy będzie układ drabinki pucharowej. Tu pozostanie na placu boju 16 najlepszych zespołów mundialu i rozpocznie walkę począwszy od 1/8 finału.
Polska jest w tej połówce drabinki MŚ, która skazuje ją na grę z najtrudniejszymi przeciwniczkami niestety już na etapie ćwierćfinału.
– Rozmawiałyśmy z koleżankami, że jest szansa, byśmy trafiły na Włoszki w ćwierćfinale – mówi Kąkolewska. – Topowy rywal, mistrzynie olimpijskie, co tu więcej dodać… Z drugiej strony, to też zespół, który miewał swoje trudności. Na razie temat jest odległy, wybieganie tak daleko nic nikomu nie pomoże. Nawet już na samych mistrzostwach trzeba się będzie skupiać na każdym pojedynczym meczu. A gdy nawet przyjdzie do takiego spotkania, to będzie po dłuższym okresie naszego grania razem. Wtedy będzie można sprecyzować oczekiwania, mówić o szansach – podkreśla czołowa blokująca świata.
Ten przeklęty ćwierćfinał...
Tymczasem za kadencji trenera Stefano Lavariniego polskie siatkarki w mistrzowskich imprezach (wszystkich poza Ligą Narodów) nie przeszły nigdy ćwierćfinału. Przypomnijmy: w walce o czwórkę uległy 2:3 Serbii w MŚ 2022, 0:3 Turcji w ME 2023 oraz 0:3 USA w IO 2024.
Grbić ma kolejny powód do zmartwienia. Gwiazdę reprezentacji siatkarzy może czekać dłuższa przerwa
– W ostatnim okresie ćwierćfinał to faktycznie etap, na którym odpadałyśmy w mistrzowskich imprezach – przyznaje środkowa kadry. – Myślę jednak, że nasza drużyna pokazuje, że z sezonu na sezon idzie do przodu, buduje się. Ja tu widzę szansę na kolejny krok w górę i na udowodnienie, że ta budowa idzie w dobrym kierunku. Klątwa ćwierćfinału? Absolutnie nie wierzę w takie przesądy, nie chcemy o tym myśleć. Wierzę natomiast w ciężką pracę i wiem, że to jedyna droga do sukcesów. I do przejścia ćwierćfinału – kończy z przekonaniem Agnieszka Kąkolewska.