Paweł Zatorski to jeden bohaterów igrzysk olimpijskich w Paryżu. Podopieczni Nikoli Grbicia po wielu długich latach spełnili marzenia nie tylko swoje, ale także wielu reprezentantów Polski, którzy przez lata próbowali przełamać słynną klątwę tej prestiżowej imprezy. Biało-czerwoni po morderczych bojach i prawdziwym horrorze w półfinale osiągnęli cel, czyli miejsce na podium.
Niestety nie udało się stanąć na najwyższym stopniu, mimo to srebrny medal w tym wypadku był niczym zwycięstwo.
Paweł Zatorski przeszedł prawdziwe piekło. Po zabiegu podzielił się tym z kibicami
Zatorski słynie z tego, że jest prawdziwym walczakiem na boisku, co udowodniła sytuacja choćby z meczu półfinałowego na igrzyskach olimpijskich, gdzie doznał urazu barku. Po rozpoczęciu sezonu w PlusLidze wróciły jego dolegliwości z biodrem i nie mogło się obyć bez zabiegu. Libero napisał długie oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym zawarł kilka kluczowych momentów. - Sterydoterapia, której poddałem się na początku bieżącego sezonu jest rozwiązaniem karkołomnym i najbardziej ryzykownym dla zdrowia sportowca ze wszystkich możliwych. Niestety przyniosła mi tylko krótkotrwałą ulgę, a kontynuacja gry groziła nieodwracalnym zniszczeniem stawu i przedwczesnym zakończeniem kariery. W ostatni piątek (Tak - Trzynastego!) przeszedłem operację artroskopii biodra, następnego dnia stanąłem na nogi, a już dzisiaj zacząłem rehabilitację i swoją drogę do powrotu na boisko - napisał libero.
Wszyscy będą tęsknić za Zatorskim na parkietach PlusLigi, ponieważ posiadanie tak topowego siatkarza na pewno mocno wpływało na grę Rzeszowa.