Czemu trenera mężczyzn wyłoni konkurs, a opiekuna pań sami wybiorą działacze związku? Bo gdyby rozpisano konkurs, szanse naszych szkoleniowców w rywalizacji z obcokrajowcami zmalałyby do zera. - A ja chcę mieć pewność, że Polak będzie prowadził kobiecą kadrę - podkreśla prezes PZPS Mirosław Przedpełski (57 l.). I lada moment namaści Świderka. Sporo wskazuje, że Matlak miałby być w tym rozdaniu tylko figurantem.
- Słyszę plotki, że decyzja w tej sprawie już zapadła. Jeżeli tak, to ja dziękuję, nie chcę brać w tym udziału. Bo jeśli miałbym robić za tło, po prostu bym się zbłaźnił - komentuje Matlak.
Ze Świderkiem i Matlakiem działacze mogą rozmawiać już w tym tygodniu. Tymczasem ze związku wyjdzie w świat oficjalne zaproszenie do "męskiego" konkursu. - Nikt z polskiej federacji jeszcze się do mnie nie zgłosił, ale podtrzymuję zainteresowanie pracą w waszym kraju - potwierdza "Super Expressowi" Hugh McCutcheon (39 l.). Nowozelandczyk, który doprowadził do olimpijskiego złota USA, jest uważany za najpoważniejszego kandydata. Zwłaszcza że jednym z kryteriów konkursu ma być znajomość angielskiego.
- Chcemy, żeby trener łatwiej dogadywał się z otoczeniem, by nie rozmawiał przez tłumaczy, bywał więcej w Polsce i jeździł na mecze częściej niż poprzednik - wylicza Przedpełski.
Kilku menedżerów zasięgało już w związku języka. - Zakładam, że pretendentów będzie dużo więcej niż cztery lata temu, a wówczas mieliśmy około dwudziestu - mówi Przedpełski.
Związek przyjmuje zgłoszenia na konkurs do 30 listopada, a do końca roku zarząd ma wybrać nowego trenera.