Siatkarka kadry opowiadała o trudniejszych chwilach w rozmowie z oficjalną stroną klubową Rysic Rzeszów. Jak przyznaje, już gdy trafiła do klubu z Podkarpacia, pojawiły się nieprzychylne oceny i hejt. – Przychodząc nawet do Rzeszowa spotkałam się z nim już w moim pierwszym roku gry, gdy potwierdzono mój transfer. Dostawałam wiadomości, że jestem za słaba na to, żeby tutaj grać – powiedziała Katarzyna Wenerska.
Po tej porażce posypały się obelgi
Potem było jednak jeszcze gorzej, gdy wychodziła do gry w reprezentacji Polski. Szczyt nastąpił podczas łódzkiego turnieju kwalifikacyjnego igrzysk i sensacyjnie przegranej potyczki z Tajkami, która mocno skomplikowała sytuację Polkom. Potem, jak wiadomo, nasze siatkarki wygrały ważne mecze z potentatami i zapewniły sobie przepustkę olimpijską.
Wiemy, gdzie polscy siatkarze będą bronić mistrzostwa Europy. Nastąpi wielki rewanż?
– Chyba najgorzej było po meczu z Tajlandią, gdzie ludzie pisali, że np. dziękują mi w cudzysłowie za to, że przeze mnie nie pojedziemy na igrzyska, bo zepsułam zagrywkę w dość ważnym momencie tie-breaka – opowiada Wenerska. – Jak się później okazało, nie mieli racji. To było bardzo dołujące. Za chwilę miałyśmy bardzo ważne trzy mecze, które musiałyśmy wygrać. Gdy dostajesz takie wiadomości, możesz mieć chwilę zwątpienia w swoje umiejętności.
Jak sobie radziła w trudnych chwilach? Wenerska jest przede wdzięczna koleżankom z zespołu i najbliższym.
Syn polskiej legendy siatkówki zadebiutował w PlusLidze. „Dawaj, Olo, będzie dobrze!”
– Po meczu z Tajlandią dziewczyny z kadry wraz ze sztabem mocno mnie wspierały – mówi rozgrywająca kadry narodowej. – Moja rodzina też wiedziała o hejcie i również mi pomagała. Myślę, że gdy ma się dobre towarzystwo wokół siebie, to i głowa lepiej pracuje. Wtedy zapomina się o złych chwilach. Kluczem do radzenia sobie z tym jest to, że cały czas mam wsparcie od najbliższych i znajomych. Teraz już trochę inaczej do tego podchodzę. Jeśli jakieś komentarze są obraźliwe, to od razu je usuwam i nie próbuję wchodzić w rozmowę z takimi ludźmi – podsumowuje siatkarka.