Ojcem po raz trzeci został rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Benjamin Toniutti. Francuz ma już dwie córki, a jego żona Emilie urodziła właśnie trzecią – Nolę. Nic dziwnego, że koledzy od razu postanowili uczcić nie tylko wygraną nad Zaksą, otwierająca szeroko drzwi do złota, ale i rodzinne szczęście Bena. Najpierw najlepszy siatkarz drugiego meczu Tomasz Fornal przekazał nagrodę MVP francuskiemu partnerowi, a po chwili drużyna z Jastrzębia wykonała tradycyjną kołyskę.
– Zadomowiłem się tutaj, moja rodzina czuje się dobrze, właśnie oczekujemy kolejnego potomka – opowiadał nam niedawno Toniutti, pytany czemu postanowił przedłużyć do przyszłego roku kontrakt z Jastrzębskim Węglem. Oczywiście popularni „Totti” miał też powody sportowe: gra w jednej z dwóch najlepszych drużyn Polski i Europy. Jak wiadomo, już 20 maja ci sami rywale zmierzą się o złoto Ligi Mistrzów w Turynie. Jastrzębie to zatem idealne miejsce, by reprezentant Francji mógł szykować formę na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Jastrzębie mistrzem Polski?
Zanim zakończy się sezon, jastrzębian czekają jeszcze przynajmniej dwa mecze: jeśli wygrają z Zaksą w środę 10 maja w swojej hali, zostaną mistrzami Polski. Wtedy rozgrywki klubowe sfinalizują 10 dni później we Włoszech.
W Jastrzębiu przy prowadzeniu 2–0 w finale nikt nie wątpi, że złoto jest na wyciągnięcie ręki.
– Pierwsze mecze finału w naszym wykonaniu były bardzo dobre, udało się nam wykluczyć poszczególnych zawodników w drużynie z Kędzierzyna – skomentował Fornal. – Cieszymy się, ale trzeba wygrać jeszcze jedno spotkanie, a to daleka droga. W pierwszym secie przegranym w Kędzierzynie byliśmy ospali, weszliśmy w mecz niemrawo. Bardzo mocno zbudowała nas potem końcówka drugiego seta. Później trzecia i czwarta partia były pod naszą całkowitą kontrolą. Koniec rywalizacji w środę w Jastrzębiu? Wydaje mi się, że tak, na pewno nie chcemy tu wracać – zapowiedział przyjmujący śląskiej ekipy.