Mecz został przełożony z połowy grudnia ze względu na wyjazd zespołu Skowrońskiej na klubowe mistrzostwa świata. Ale nowy termin - 24 grudnia - jest w Turcji całkiem normalnym dniem, bo w muzułmańskim kraju nie obchodzi się Bożego Narodzenia.
- Atmosfery świątecznej zupełnie nie ma, jest ciepło, kilkanaście stopni, czuję się trochę dziwnie - przyznaje Małgorzata Glinka. - No i jeszcze mecz w Wigilię. Przynajmniej złożymy sobie z Kasią życzenia, bo nawet nie było czasu się spotkać. Ona dopiero wróciła z Kataru, obie wciąż jesteśmy w treningach.
Przeczytaj koniecznie: Tomasz Kuszczak: Nigdy nie zabiję karpia
A wieczorem po meczu w mieszkaniu Gosi będzie już prawie jak w Polsce. - Będą moi rodzice, mąż, córka, prezenty i tradycyjne potrawy, pewnie głównie z tutejszych ryb, bo karpia tu się nie uświadczy - opowiada Maggie, której mąż postarał się nawet o prawdziwą choinkę. - Ciężko było ją kupić, drogo kosztowała, ale nie było innego wyjścia, musiała znaleźć się u nas na święta - podkreśla Roberto Mogentale.
W tureckiej lidze tylko Fenerbahce (3 zw. - 0 por.), Vakifbank (4-0) i Eczacibasi (5-0) nie przegrały jeszcze spotkania. Faworytem dzisiejszego meczu jest zespół Skowrońskiej - świeżo upieczony klubowy mistrz świata. Maggie i "Skowronek" stanęły już naprzeciwko siebie w Superpucharze Turcji na starcie sezonu. Wtedy górą było faworyzowane Fenerbahce, zwyciężając 3:1.
- Fenerbahce ma dwa razy większy budżet od nas, a pieniądze w tym przypadku naprawdę grają, ale chcemy napsuć im tyle krwi, ile się da w tym sezonie - zapowiada Glinka.