Przed reprezentacją Daniela Castellaniego (48 l.) niezwykle istotne mecze - najpierw w kwalifikacjach mistrzostw świata 2010, a później we wrześniowych mistrzostwach Europy. Selekcjoner, który wie już, że nie będzie mógł w tych turniejach liczyć na kontuzjowanych Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego, podczas sparingów z Bułgarią budował nową podstawową szóstkę. Jej filarem miał być Sebastian Świderski. Ale jak pech, to pech - podczas drugiego meczu z Bułgarami, wygranego przez biało-czerwonych 3:2, "Świder" zerwał ścięgno Achillesa.
- Cofał się i poczuł, jakby ktoś kopnął go z tyłu w nogę - obrazowo opowiada trener Castellani. Przyjmujący reprezentacji Polski prosto z parkietu trafił do szpitala. W sobotę przeszedł operację. Na szczęście zakończoną powodzeniem.
- Lekarze są zadowoleni z przebiegu operacji. Ścięgno zostało zrekonstruowane, mięsień trójgłowy łydki ma zachowaną prawidłową długość - informuje oficjalna strona internetowa Świderskiego. To dobre wiadomości. Zdecydowanie gorsza jest jednak ta: siatkarz pierwsze, lekkie treningi będzie mógł wznowić najwcześniej za cztery miesiące!
Selekcjoner reprezentacji Polski nie ma zatem łatwego życia. W kluczowych spotkaniach nie będzie mógł skorzystać z Winiarskiego, Wlazłego, Grzegorza Szymańskiego, Marcina Wiki i Świderskiego. Miejsce tego ostatniego w pierwszej szóstce zajmie najprawdopodobniej Bartosz Kurek (21 l.). Ale nie da się ukryć, że polska kadra słabnie w oczach...