W wywiadzie dla Radia TokSport Świderski wyjawił, że nie będzie mógł uczestniczyć w oficjalnym powitaniu polskich siatkarzy na Okęciu. - Nie będę obecny, ponieważ w tym samym czasie mam rezonans magnetyczny, który potwierdzi, na jakim jestem etapie leczenia - mówi siatkarz - Po badaniach zamierzam jednak udać się do Warszawy i zameldować na Placu Defilad, gdzie odbędzie się cała feta.
Zawodnik Lube Banca Macerata zaznaczył, że inaczej niż zwykle przeżywał mecze Polaków na ME w Turcji. - Emocje zawsze są, kiedy oglądam mecz w telewizji. To zupełnie inna sytuacja niż kiedy jestem na boisku czy choćby na trybunach, bo wtedy można krzyknąć i jakoś pomóc drużynie. Cieszę się jednak, że te emocje były pozytywne, wszystkie spotkania wygraliśmy, a w obecnych czasach kryzysu jest to jakieś światełko w tunelu. Mimo trudności pokazaliśmy, że można grać i osiągać sukcesy.
Świderski ma nadzieję, że uprawiana przez niego dyscyplina już wkrótce będzie najważniejszą dla wszystkich Polaków. Mają w tym pomóc kolejne sukcesy reprezentacji. - Stworzyła się fajna grupa ludzi - ludzi młodych, którzy rozpoczynają dopiero reprezentacyjną karierę, a także ludzi starszych, bardziej doświadczonych i ogranych. Przed nami mistrzostwa świata, gdzie też powalczymy i mam nadzieję, że siatkówka stanie się sportem nr 1 w Polsce. Już teraz na mecze przychodzą pełne rodziny, a my dostarczamy wielkich emocji.
Gest Pawła Zagumnego to kolejne potwierdzenie znakomitej atmosfery w polskiej kadrze. Przed trzema laty, gdy Polacy sięgali po wicemistrzostwo świata, na ceremonii wręczenia medali pojawili się w koszulkach zmarłego Arkadiusza Gołasia. - Ponownie mogliśmy się przekonać, że ci ludzie wiedzą o co walczą i pamiętają o tych, których brakuje - mówi Świderski - Sukces końcowy można bowiem osiągnąć tylko grupą ludzi, a nie indywidualnościami, bo one nie wygrywają. Mieliśmy okazję się o tym przekonać, chociażby po Włochach, Serbach czy Rosjanach. Nazwiska to jedno, a to, co się dzieje na boisku to drugie. Przez taki gest łatwiej mi będzie wrócić do reprezentacji, bo mam dodatkowy bodziec, by ciężej trenować.
Świderski unika porównania trenera Daniela Castellaniego z jego poprzednikiem, Raulem Lozano. - Trener Castellani jest zupełnie innym trenerem, bardziej spokojnie podchodzącym do obowiązków. W tym roku znalazł on nić porozumienia między wszystkimi zawodnikami. Na pewno kluczowy był fakt, że już trzy lata pracował w Polsce, poznał naszą mentalność, poznał zawodników i wiedział, jak się oni zachowują. Jest to trener, który na pieniądze patrzy na samym końcu, dla niego najważniejsza jest grupa i atmosfera wokół niej, na tym bazował od samego początku - uważa Świderski.
Mistrzostwo Europy to historyczny sukces dla polskiej siatkówki. Zdaniem Świderskiego, nikt nie będzie pamiętał przestoju, jaki Polacy mieli w trzecim secie finałowego spotkania z Francją. - Mam nadzieję, że dla wielu zawodników był to początek wielkiej kariery światowej. Zdarzają się słabsze momenty, jak w trzecim secie meczu z Francją, ale patrzmy na efekt końcowy, bo ten jest wspaniały.
Wielu obserwatorów żałuje, że będąca na fali reprezentacja Polski nie miała okazji spotkać się z Rosją. - Nie graliśmy z Rosją, ale nie oznacza to, że sukces końcowy jest mniejszy - przyznał Świderski - Francja z nimi zagrała i pokazała, że można wygrać. Nam z kolei grało się dobrze z Francją. To, że Rosjanie nie zdołali awansować do finału, to wyłącznie ich problem. Jeżeli byliby faktycznie na tyle dobrzy, to zagraliby w finale. Podejrzewam, że wszyscy w Rosji znów będą mówili o straconym roku dla ich reprezentacji.
Przyjmujący reprezentacji Polski czeka na powrót do kadry, lecz najpierw czeka go niezwykle uciążliwa rehabilitacja. Świderski jest jednak optymistą. - Wierzę, że będzie dobrze. Od kilku dni odrzuciłem już jedną kulę. Bólu jako takiego nie ma, ale na pewno ważne będzie dzisiejsze badanie. Jeśli będzie ok, to zaczynamy ciężką i żmudną rehabilitację. Wiem, że będzie to bardzo trudne i bolesne - zakończył Świderski.
Świderski: Sukces dzięki grupie ludzi
- To był piękny gest, w tak ciężkim momencie dla mnie. Potwierdziło to, że Paweł jest wspaniałym kolegą, na pewno mu się jakoś odwdzięczę i osobiście podziękuję - tak Sebastian Świderski ocenił postawę Pawła Zagumnego, który na niedzielnym wręczeniu medali Mistrzostw Europy pojawił się w koszulce kontuzjowanego reprezentanta Polski.