Przegrana z Persami była zaskakująca, ale nie oznacza dramatu. To dopiero druga porażka kadry w tym sezonie LN, a awans na turniej finałowy w Bolonii za dwa tygodnie w praktyce nie jest zagrożony. Gorzej, że w kilku momentach oglądaliśmy nie taki zespół, jak byśmy chcieli – aż 41 błędów własnych dobrej noty nie wystawia. A i serbski trener paroma decyzjami zaskoczył in minus. Jest jasne, że turniej w Gdańsku ma dwa cele: ogranie najważniejszych siatkarzy i sprawdzenie, ile nieobecny ostatnio Bartosz Bednorz może wnieść do drużyny. Selekcjoner buduje podstawowy skład, chociaż czasem zapomina, że same nazwiska nie grają i dlatego trzymał się czasem ustawień, które należało zmieniać. Inna sprawa, że może to być celowe sprawdzanie siatkarzy w najtrudniejszych momentach. Wiadomo, że przegrana w LN nie ma takiego ciężaru gatunkowego jak mecz zawalony w trakcie mundialu, zwłaszcza w fazie pucharowej MŚ.
– Pojawiło się wiele wariantów personalnych, które były może nie wynikiem przypadku, ale chęci sprawdzenia pewnych zachowań – komentuje dla „Super Expressu” Krzysztof Ignaczak, były wieloletni libero kadry. – Fornal, który w poprzednich meczach robił wiele błędów w polu serwisowym, nagle poszedł na zagrywkę i dał nam drugie życie. To było wystawienie na próbę. – tłumaczy. – Jeśli chodzi o Śliwkę, sądzę, że Grbić zbytnio przeciągnął jego pobyt na boisku, ale Olek jest kreowany przez Nikolę na jednego z liderów tej drużyny i stąd potem powrót na piątego seta – dodaje Ignaczak. – Bo na przyjęciu to obok Semeniuka jeden z pewniaków na mundial. Mecz z Iranem dał Grbiciowi możliwość obejrzenia zachowań graczy w różnych sytuacjach. Raczej nie przejął się zbytnio porażką, przynajmniej niczego takiego po nim nie widziałem – podkreśla „Igła”.
Grbić należy do najspokojniejszych trenerów. Praktycznie niewzruszony patrzy na poczynania zespołu, z rzadka się uśmiechnie, jeszcze rzadziej złoży ręce do oklasków, w zasadzie nie widuje się go krzyczącego czy szalejącego przy linii. Po przegranym meczu z Iranem zebrał kadrowiczów na środku boiska Ergo Areny i spokojnie wygłosił krótką mowę. Tym razem nie zabrakło mocniejszych słów:
Siatkarze poznali kalendarz mistrzostw świata 2022. Oto terminarz meczów Polaków
„Po pierwsze, musimy się nauczyć grać w siatkówkę wtedy, kiedy przeciwnik też gra dobrze” – zaczął Grbić, który zwrócił potem uwagę, że nie pierwszy raz Polacy mają z tym problem w Lidze Narodów. „To już druga czy trzecia sytuacja, w której zmagamy się sami ze sobą tylko dlatego, że rywal gra dobrze. Tak nie może być. Mamy jakość, która pozwala nam toczyć równą walkę z każdą reprezentacją na świecie. Jeśli oni grają dobrze, my też możemy. Jednak za często zdarza się, że kiedy rywal gra dobrze, my stajemy i mówimy ’Wow, k...a, co się dzieje?!’. Wtedy zaczynamy tracić koncentrację na grze, popełniać za wiele błędów. Dzisiaj dostaliśmy cenną lekcję” – podkreślił selekcjoner reprezentacji siatkarzy.
Po meczu z Iranem Polakom pozostały do rozegrania w Gdańsku trzy spotkania LN: z Chinami (7.07), Holandią (9.07) i Słowenią (10.07) – wszystkie mecze o 20.00.