– To jest uśmiech przez łzy, niesamowite uczucie – nie ukrywał po wygranej w wypowiedzi dla Polsatu Sport Łukasz Kaczmarek, bombardier Zaksy Kędzierzyn. - Przed sezonem w życiu bym nie powiedział, że stanę w tym miejscu i w taki sposób skończę finał Ligi Mistrzów. To coś niewiarygodnego, szczególnie że po tym ciężkim poprzednim sezonie marzyłem przede wszystkim, żeby rozegrać ten w zdrowiu, a udało się uzyskać najcenniejsze trofeum klubowe. Jestem przeszczęśliwy. Czy to był mecz życia? Pewnie tak, ale mam nadzieję, że jeszcze wiele takich fajnych spotkań przede mną. Graliśmy dobrą siatkówkę, przy 2:0 pomyśleliśmy, że się uda. Wymarzone zakończenie. Nasza cierpliwa, mądra, techniczna gra to był obrazek od samego początku sezonu. W finale ligi polskiej tego zabrakło, bo za wszelką cenę próbowaliśmy rozwiązań siłowych, nie było aż tak technicznej siatkówki jak tutaj w Weronie – powiedział Łukasz Kaczmarek.
Trener Zaksy Kędzierzyn Nikola Grbić popłakał się po wygraniu Ligi Mistrzów
Siatkarze narzekali na światło w hali w Weronie, które umieszczone było centralnie nad parkietem, a to oznaczało, że przy podrzucie piłki do zagrywki i spojrzeniu w górę przed uderzeniem, trudno ją było dostrzec. W ostatniej akcji meczu Kaczmarek jednak wykonał perfekcyjny serwis, zaliczył asa na wagę wygranej w meczu z Itasem i w całej Lidze Mistrzów 2020/21. – Ciężko się zagrywało przy tym świetle, gdy piłki nie było nieraz widać – przyznał Kaczmarek. – Liczy się to, że w tym najważniejszym momencie zobaczyłem ją i mogłem tak ją trafić, żeby skończyć spotkanie.