Nowa piłka firmy Mikasa nosi symbol V200W. Ma taką samą żółto-niebieską kolorystykę jak poprzedniczka – MVA200, ale jest inaczej zbudowana: z 18 zamiast jedynie z 8 paneli. Producent zapewnia, że poprawia to aerodynamikę i zapewnia zawodnikowi lepszą kontrolę nad uderzeniem. Nieoficjalny rekord prędkości siatkarskiej zagrywki w meczu o punkty należy ex aequo do reprezentanta Polski Wilfredo Leona i siatkarza włoskiej kadry Iwana Zajcewa – po 134 km na godzinę. To się może niebawem zmienić.
– W sporcie obowiązuje reguła: szybciej, wyżej, dalej. Kiedyś 130 było nie do pokonania, więc jest tylko kwestią czasu, kiedy zawodnicy będą zagrywali dużo mocniej. 140 nie jest granicą mityczną – mówi „Super Expressowi” trener Skry Bełchatów i asystent Vitala Heynena w reprezentacji, Michał Gogol. – Siatkówka stała się bardziej atletyczna niż kiedyś. Ewolucję przyspieszy też piłka, bo ta nowa Mikasa lata inaczej i zdecydowanie promuje zagrywkę z wyskoku.
Bartosz Kurek ożenił się z Anną Grejman. Najgorętsza siatkarska para wzięła ślub [ZDJĘCIA]
Trenerzy zwracają uwagę, że nowa piłka premiuje zawodników, którzy lubią mocno uderzyć piłkę, a nie tzw. flotowców, czyli posyłających zagrywkę szybującą. – W poprzednim sezonie w Skrze robiliśmy dużo pomiarów zagrywki i analiz. Porównywaliśmy na przykład czym różni się nasz serwis od tego w lidze włoskiej. Padło przy okazji kilka rekordów i sami zawodnicy byli tym zaskoczeni. Pamiętam, że Kuba Kochanowski przy jakiejś okazji powiedział, iż nie pamięta, by kiedyś w życiu udało mu się posłać mocniejszą zagrywkę. W warunkach treningowych udawało mu się osiągnąć 119 km na godzinę. Inni, w tym oczywiście Mariusz Wlazły, uderzali regularnie powyżej 120 – opowiada Gogol i podkreśla, że dzięki nowej piłce coraz więcej siatkarzy decyduje się na serwowanie z wyskoku.
Bartosz Bednorz, siatkarz Zenitu Kazań dla "SE": Największym wyzwaniem będzie zima [WYWIAD]
– Ta piłka jest nieco cięższa, lata inaczej w tym sensie, że szybciej „gaśnie”. To oznacza, że można zagrywać mocniej, bo ona ma wkręcającą się w boisko rotację. Jej zmieniona trajektoria sprawia, że te serwisy, które kiedyś leciały w aut, teraz mieszczą się w boisku. Czyli coraz więcej zawodników będzie zagrywać z wyskoku, bo przy tej piłce po prostu opłaca się to robić – podsumowuje trener Skry.