Zawodnicy Zaksy w ostatnich dniach dawali jasno do zrozumienia, że nie mowy o grze z zespołem z Rosji ani na terenie tego kraju, ani w neutralnym miejscu jak chciałaby Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) – taki był bowiem pierwotny komunikat z centrali europejskiego volleya. – Nie wyobrażam sobie, że będę potrafił przymknąć oczy na to, co się dzieje u naszego sąsiada i grać z zespołem rosyjskim jakby nic się nie działo – mówi „SE” rozgrywający Zaksy Kędzierzyn, reprezentant Polski w siatkówce Marcin Janusz. – Co do europejskich pucharów, nie wyobrażam sobie, jak by to miało wyglądać? Jak, patrząc na to co się dzieje na Ukrainie? – wtórował koledze przyjmujący wicemistrzów Polski, olimpijczyk z Tokio Kamil Semeniuk.
Co zrobi Zaksa Kędzierzyn z Ligą Mistrzów i meczami z Rosjanami? Prezes klubu zabrał głos
Komunikat kędzierzyńskiego klubu, potwierdzający rezygnację z gry z Rosjanami – ale nie z występu w Lidze Mistrzów – pojawił się we wtorkowy poranek: „ZAKSA S.A. pragnie poinformować, że w obecnej sytuacji konfliktu zbrojnego trwającego na terytorium Ukrainy, po konsultacji z właścicielem klubu Grupą Azoty ZAK S.A., nie widzi możliwości jakiejkolwiek rywalizacji z drużyną rosyjską – Dynamo Moskwa w ramach Ligi Mistrzów. Przemawiają za tym przede wszystkim względy bezpieczeństwa uczestników spotkań, nawet rozgrywanych na terenie neutralnym oraz konieczność solidarnej postawy europejskiej rodziny siatkarskiej wobec dramatu ukraińskiego społeczeństwa. Pragniemy też podkreślić, że nie obciążamy winą rosyjskich sportowców za działania zbrojne ich władz wobec Ukrainy.
Ważny apel Bartosza Kurka. Zajął jasne stanowisko w sprawie wojny w Ukrainie i mistrzostw świata
Jednocześnie zaznaczamy, że decyzja klubu nie oznacza rezygnacji drużyny - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z udziału w rozgrywkach siatkarskiej Ligi Mistrzów. Stanowisko Klubu zostało przedstawione Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV)”.
Fabian Drzyzga walnął pięścią w stół. Zero wątpliwości. Kategoryczna wypowiedź siatkarza
Wciąż czekamy na stanowisko CEV, która w pierwszym komunikacie sprzed kilku dni dopuszczała możliwość obecności zespołów rosyjskich w rozgrywkach pucharowych i ich spotkań na neutralnym terenie. Przypomnijmy, że w Lidze Mistrzów występuje także Zenit St. Petersburg, a w Pucharze CEV Zenit Kazań Bartosza Bednorza, nie licząc rosyjskich ekip kobiecych w innych rozgrywkach (m.in. Lokomotiw Kaliningrad z Malwiną Smarzek). Coraz więcej wskazuje, że mecze tych drużyn w pucharach się nie odbędą, a kluby rosyjskie zostaną wycofane z rywalizacji.
Inne polskie kluby występujące w pucharach, za pośrednictwem portalu PlusLigi, również oznajmiły, że w razie napotkania na drodze rosyjskiego rywala, nie wchodzi w grę możliwość wyjścia na boisko. To może dotyczyć Skry Bełchatów w Pucharze CEV i Jastrzębskiego Węgla w LM.
– Nie, stanowczo mówimy nie graniu z Rosjanami w takiej chwili – mówi prezes PGE Skry Konrad Piechocki. – Jeśli nie będzie odgórnej decyzji o ich wykluczeniu, to niech grają, lecz bez nas.
– Nie ma możliwości gry z Rosjanami, musimy być solidarni z Ukrainą – dodaje Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.
– Jeśli udałoby się nam pokonać potęgę VakifBanku i w kolejnej rundzie trafić na Rosjanki, to oczywiste, że nie mamy zamiaru grać takiego spotkania – dodaje Marek Pieniążek, wiceprezes Developresu Rzeszów, który występuje w Lidze Mistrzyń.