Zmysłowa Dominika Grosicka wypoczywa w skąpanym słońcu Dubaju, ładując baterie i zachwycając kolejnymi zdjęciami w bikini. W tym czasie jej słynny mąż szykuje się w zimnej Anglii do meczu z Manchesterem City, licząc na to, że po trzech występach w pierwszym składzie WBA (dwa w lidze, jeden w pucharze) dzisiaj też dostanie szansę. Niestety klub "Grosika" jest podobno blisko sprowadzenia nigeryjskiego skrzydłowego Ahmeda Musy. Jeżeli to prawda, to szanse Polaka na grę w zespole "Drozdów" mogą znów drastycznie zmaleć.
Tymczasem udało nam się potwierdzić, że sprowadzeniem Grosickiego interesuje się Olympiakos Pireus. Polak już w październiku ubiegłego roku był bliski transferu do tego klubu, a niektórzy z greckich dziennikarzy ogłosili wtedy jego przejście za 1,1 mln euro. Teraz temat powrócił i działacze z Pireusu są w kontakcie z agentami "Grosika". W grę wchodzi transfer definitywny a nie wypożyczenie. Olympiakosowi zależy na wzmocnieniu zespołu przed meczami w Lidze Europy z PSV Eindhoven, a Grosicki znajduje się wysoko na liście życzeń. Czy zamieni chłodną Anglię na dużo cieplejszą Grecję?