Selekcjoner w finałowych zawodach postawił na Krzysztofa Kasprzaka (32 l.), Bartosza Zmarzlika (21 l.), Piotra Pawlickiego (22 l.), Patryka Dudka (25 l.) i rezerwowego Krystiana Pieszczka (21 l.). Początek zawodów był nieudany dla Polaków. Po pierwszej serii przewagę uzyskali Szwedzi, obrońcy tytułu, i wydawało się, że to oni będą nadawać ton wydarzeniom w finale. Jednak wtedy obudzili się Biało-Czerwoni. Nagle zaczęli jeździć rewelacyjnie, szybko wychodząc na prowadzenie i nie oddając go już do końca. Złoto zapewnili sobie po 19. biegu.
- Pokazaliśmy, że mamy jaja! - piał z zachwytu trener Cieślak. - Jestem dumny. To był dla nas wielki dzień. Nasz zespół jest bardzo młody. Pracuję z tymi chłopakami już 10 lat. Czeka nas dobra przyszłość.
Siłą polskiego zespołu był brak słabych punktów. Każdy z czterech zawodników (rezerwowy Pieszczek nie wystąpił) zdobył pokaźną liczbę oczek. Najwięcej - Bartosz Zmarzlik (11 pkt). - Ten dzień był dla nas wspaniały. Jestem szczęśliwy, ponieważ to mój pierwszy złoty medal - mówił rozpromieniony Bartek, a Krzysztof Kasprzak wychwalał polskich kibiców: - Czuliśmy się jak u siebie - podkreślił.
Po sukcesie Polaków zewsząd spływały gratulacje. Zaskoczył Zbigniew Boniek (60 l.).
"Niech Nawałka pracuje jeszcze wiele lat, ale ja już mam nowego selekcjonera - Marka Cieślaka" - napisał na Twitterze prezes PZPN, wielki fan żużla.
Za ten sukces reprezentacja Polski zarobiła rekordowe 200 tysięcy złotych do podziału.