Historia Tomasza Golloba i jego żony Brygidy (41 l.) przypomina scenariusz melodramatu. Jak żużlowy tor jest pełna zakrętów. Gdy 16 lat temu brali ślub, nic i nikt nie mógł stanąć im na przeszkodzie. Nawet ojciec Tomasza, któremu nie podobało się, że syn żeni się z rozwódką. Później była sielanka.
- Jeździłam z nim po turniejach. Spaliśmy w budzie kempingowej razem z mechanikami, bo nie było nas stać na hotele - wspominała "Super Expressowi" Brygida. Z czasem na świat przyszła córka Wiktoria (13 l.), ich szczęście kwitło.
Przeczytaj koniecznie: Tomasz Gollob zarabia, jak przystało na mistrza świata - 6 milionów złotych w rok!
Wzajemne oskarżenia
Aż wybuchła bomba. W sierpniu ub.r. Brygida złożyła dwa zawiadomienia o przestępstwach, których miał się dopuścić jej mąż. Sprawa rzekomego fizycznego i psychicznego znęcania się nad żoną przez Tomasza Golloba trafiła do prokuratury w Żninie. Sprawa sfałszowania podpisów pod umowami kredytowymi do Bydgoszczy.
- Prowadzimy postępowanie, ale nie udzielamy szczegółowych informacji - mówi prokurator Wojciech Jabłoński, szef żnińskich śledczych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Tomasz Gollob w prokuraturze został przesłuchany w charakterze świadka. Nie postawiono mu zarzutów.
Ale wszystko wskazuje na to, że małżonkowie doszli do porozumienia. Oboje nabrali wody w usta.
- Nie chcę rozmawiać - usłyszał dziennikarz "Super Expressu" od Brygidy, którą chciał zapytać, czy pogodziła się z mężem. Wcześniej chętnie opowiadała o swoich relacjach z żużlowcem. Nie zostawiała na nim suchej nitki. Ale gdy potrzebowała pomocy, to Tomasz czuwał przy niej w szpitalu. Sam mistrz też milczy.