Rywalizacja była niezwykle zacięta. Pierwszą część kwalifikacji wygrał Sebastian Vettel, drugą Lewis Hamilton, w trzeciej Niemiec do ostatniego okrążenia prowadził i był bliski zajęcia najlepszej pozycji na starcie niedzielnego wyścigu. Czerwone Ferrari było minimalnie szybsze od srebrnego Mercedesa, ledwie 0,057 sekundy. Vettel bił rekordy, z Hamiltonem przegrywał tylko na trzecim pomiarze czasu. Brytyjczyk jednak walczył do końca i to on na końcu wyrwał pole position. Niemca pokonał o ledwie 0,044 sekundy. - Nie pamiętam swojego ostatniego okrążenia - stwierdził na mecie.
Trzecie miejsce zajął Kimi Raikkonen, czwarte Valtteri Bottas. W niedzielę na torze Silverstone szykuje się więc prawdziwa bitwa pomiędzy Ferrari oraz Mercedesem. Ciekawie może być na starcie, gdzie kierowcy obu teamów walczyć będą o korzystną pozycję w dalszej części wyścigu.
Kolejny raz słabiutko spisali się kierowcy Williamsa. Lance Stroll nie zaliczył żadnego okrążenia, a Siergiej Sirotkin już podczas Q1 miał w ogóle spore problemy z utrzymaniem na torze. Po wypadnięciu z toru próbował jeszcze ścigać się z rywalami, ale ostatecznie nie miał szans z lepiej przygotowanymi bolidami konkurentów.