Zgoda na cięcia pensji żużlowców!

2009-03-05 11:00

Po ośmiu godzinach rozmów prezesi najlepszych polskich klubów żużlowych jednogłośnie uchwalili, że wynegocjowane niedawno z zawodnikami kontrakty będzie można renegocjować! By zachować twarz, w dokumencie napisano, że prezesi mogą renegocjować umowy, ale... nie muszą.

Za uchwałą głosowali wszyscy, choć nie wszyscy są z niej zadowoleni. Pomysł odbierania zawodnikom ich przyszłych wynagrodzeń dzieli włodarzy klubów Speedway Ekstraligi. Prezesi zespołów z Torunia, Leszna, Zielonej Góry i Wrocławia układali swoje finanse tak, by bez strat dojechać do końca sezonu. Ale już kluby z Gdańska, Częstochowy, Gorzowa i Bydgoszczy mogą mieć kłopoty z zamknięciem budżetu na ten rok.

Głośno mówiło się nawet o tym, by zawiesić na rok rozgrywki.

Wczoraj w Warszawie ustalono ostatecznie, że będzie można rozmawiać z żużlowcami o obniżeniu ich kontraktów. Wydaje się, że skorzystają z tego w pierwszej kolejności szefowie Lotosu Gdańsk, Włókniarza Częstochowa i Stali Gorzów.

- To niesprawiedliwe. Gdybym wiedział o takich możliwościach miesiąc temu, zakontraktowałbym wówczas najlepszych. A teraz mógłbym z nimi rozmawiać o mniejszej pensji - mówi nam Robert Dowhan (41 l.), prezes ZKŻ Zielona Góra.

Obniżenie pensji to niejedyny pomysł na walkę z kryzysem. Kolejnym krokiem szefów Ekstraligi może być zamrożenie kontraktów w roku 2010.

- To jest nie do zaakceptowania! - denerwują się zawodnicy na miesiąc przed startem ligi.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze