Pod koniec grudnia tego roku minie pięć lat od fatalnego wypadku Michaela Schumachera na nartach we francuskich Alpach. Legendarny kierowca Formuły 1 uderzył wówczas głową w głaz. Lekarze przez długi czas utrzymywali go w stanie śpiączki. Obecnie przebywa w swojej posiadłości, gdzie stara się wrócić do zdrowia. Dostęp do Niemca mają tylko najbliżsi. Jean Todt co jakiś czas, za zgodą rodziny, odwiedza "Schumiego". Po ostatnim spotkaniu opowiedział nieco o stanie Schumachera.
Prezydent FIA odniósł się tym samym do medialnych wiadomości, mówiących, że niedawno pojawił się znowu w rezydencji. - Zawsze jestem ostrożny z tym, co mówię na jego temat. Ale to prawda. Oglądałem GP Brazylii w Szwajcarii razem z Michaelem - przyznał szczerze. Wcześniej Todt mówił o wzajemnych relacjach z Niemcem w bardzo wzruszający sposób.
- Z Michaelem łączy mnie niezwykła historia. Jego zdjęcia wciąż wiszą i będą wisieć w moim biurze i w domu. Czas spędzony razem z nim będzie dla mnie zawsze najlepszym w życiu, kochamy się wzajemnie - stwierdził 72-letni były szef Ferrari podczas odbierania nagrody od "Auto Bilda" za wkład w rozwój sportów motorowych.