Ścisły reżim sanitarny na zamkniętych torach F1 przewiduje, że jeśli podstawowy zawodnik teamu otrzyma pozytywny wynik testu na koronawirusa, zastępuje go rezerwowy. W tym może upatrywać szans Kubica, przy czym sprzyjająca Polakowi sytuacja może nastąpić nie tylko w Alfie Romeo, lecz także w... Ferrari.
Kampania przeciw rasizmowi. Kierowcy F1 też przyklękną w czasie GP Austrii?
Chodzi o to, że związany z tym zespołem, ale jeżdżący dla Alfy Antonio Giovinazzi zostanie wezwany przez Ferrari w momencie, gdyby któryś z podstawowych kierowców ekipy z Maranello wykazał objawy zakażenia. Wówczas Kubica zająłby miejsce Włocha.
Co do drugiego reprezentanta Alfy, blisko 41-letniego Kimiego Raikkonena, coraz częściej słychać, że zbliża się do zakończenia kariery. Były zawodnik F1, Fin Mika Salo, uważa nawet, że jego rodak wysyła jasne sygnały, iż niebawem podejmie decyzję o sportowej emeryturze.
Formula 1 idzie z duchem pandemii. W oficjalnym sklepie można kupić maseczki
Co a to Kubica? – Myślę, ze w tym roku Kimi nie zrezygnuje, a nawet gdyby chciał, to chyba nie może, ponieważ ma pewne umowy. Nie jestem jedynym kierowcą, który z miłą chęcią zająłby jego miejsce – stwierdził Robert w wypowiedzi dla infoPłockTV podczas niedawnej wizyty w Orlenie. – Znam swoją rolę w Alfie Romeo Racing Orlen, wiem jakie jest moje zadanie – podkreślił, przypominając, że na głowie ma też ściganie w innej serii, DTM.
Tak Mercedes walczy z rasizmem. Oto czarny bolid Formuły 1 na sezon 2020
– Kilka weekendów F1 pokrywa się z DTM – mówił. – Starty są ważne, ale wypełnienie obowiązków w Formule jest równie ważne. Jeśli wyścigi będą się nakładać, to się nie rozdwoję, ale gdy będę potrzebny na torze F1, to tam się znajdę.