- Na szczęście Tomasz nie złamał mi nosa, tylko trochę go rozkwasił. Dla mnie to zaszczyt móc z nim trenować. Uczę się wiele od niego. Żałuję tylko, że nie trenowałem z nim dużo wcześniej, bo byłbym dzisiaj lepszym pięściarzem. On ma szybkość, cios i serce do walki! A to zabójcza kombinacja dla jego przeciwników - zachwala Alexis Tomasza Adamka.
Adamek twierdzi, że nie chciał rozwalić nosa sparingpartnerowi. - Sam też po sparingu mam siniaki. Taka to już robota - śmieje się polski bokser. - Wszystko idzie dobrze. Ważę sto jeden kilo. Przygotowania do walki z Estradą idą zgodnie z planem.