Zaraz po jednostronnym pojedynku wylądował w szpitalu, gdzie okazało się, że ma pogruchotane obie kości pod oczami, złamany nos, wstrząśnienie mózgu, uszkodzone ścięgna i zerwany mięsień w prawym ramieniu.
Przeczytaj koniecznie: Tomasz Adamek wyśmiał walkę: Kliczko - Briggs
W noc po walce lekarze w Hamburgu obawiali się nawet krwotoku do mózgu, bo Briggs bardzo źle się czuł. Na szczęście do zapaści nie doszło.
Sędzia ringowy Ian John-Lewis musi teraz tłumaczyć się, czemu nie przerwał walki, ryzykując życie Amerykanina. - Briggs cały czas chciał walczyć dalej, więc nie mogłem odebrać mu szansy - broni się arbiter.
Patrz też: Kliczko - Briggs, walka o pas mistrza WBC: rundy, ciosy - wideo, Youtube