Artur Binkowski i Dariusz Michalczewski

i

Autor: Marek Kudelski/Marcin Gadomski/Super Express Artur Binkowski i Dariusz Michalczewski

Ostra jazda bez trzymanki

Dariusz Michalczewski przejechał się po Arturze Binkowskim, jak czołg po maluchu! Tygrys zrównał Orła Białego z ziemią

2025-02-04 22:44

Już 8 lutego na gali Fame 24 w akcji zobaczymy Artura Binkowskiego. Dla ćwierćfinalisty igrzysk olimpijskich w boksie będzie to powrót ze sportowej emerytury po ponad 10 latach. "Orzeł Biały" wywołuje skrajne emocje, ale na pewno do jego zwolenników nie można zaliczyć Dariusza Michalczewskiego.

Binkowski ostatnią walkę na zawodowych ringach stoczył w kwietniu 2014 roku, przegrywając w Legionowie w 2. rundzie z Michałem Cieślakiem. Dla "Binia" był to zaledwie jeden z trzech pojedynków w karierze w Polsce. W ojczyźnie walczył jeszcze w 2007 roku na dużej gali w katowickim Spodku (w pojedynku wieczoru Steve Cunningham pokonał Krzysztofa Włodarczyka i został mistrzem świata wagi junior ciężkiej federacji IBF) oraz w 2013 roku w kopalni soli w Wieliczce.

Dariusz Michalczewski o walce Artura Binkowskiego: Grypserka, cw**e, konfidenci... O czym oni w ogóle mówili?

I to właśnie ta batalia kilkadziesiąt metrów pod ziemią zyskała w mediach największy rozgłos. Niestety rozgłos mało pozytywny. Binkowski w Wieliczce rywalizował z Krzysztofem Zimnochem i już 12 lat temu byliśmy świadkami scen, które teraz w świecie freak fightów są niestety na porządku dziennym.

Nic więc zatem dziwnego, że zachowanie pięściarzy, a przede wszystkim zachowanie Binkowskiego, nie spodobało się Michalczewskiemu. "Tygrys" swego czasu pisał regularne felietony dla "Przeglądu Sportowego" i właśnie jeden z nich poświęcił starciu Zimnocha z "Orłem Białym".

"Więzienne klimaty pojawiały się też wokół ostatniej gali boksu w Wieliczce, gdzie głównym wydarzeniem była walka Zimnocha z Binkowskim. Grypserka, cw**e, konfidenci... O czym oni w ogóle mówili? To była tragedia. Poziom sportowy tego pojedynku był słabiutki, ale nie każdy zna się na pięściarstwie i nie każdy to widział. Każdy jednak zobaczył i usłyszał to, co działo się przed i po walce. Nie wiem, skąd oni wzięli tego Binkowskiego. Chłopak przekroczył wszelkie granice. Najpierw wyzwał Zimnocha od konfidentów. Potem obrażał go w ringu. Do tego doszedł Szpilka wykrzykujący coś przy ringu. Paliłem buraka wstydząc się za chłopaków. Przecież to koledzy z branży" - pisał 12 lat temu Michalczewski.

Dariusz Michalczewski o Arturze Binkowskim: Ten człowiek powinien wrócić do szkoły, by nauczyć się mówić

"Tygrys" nigdy nie gryzł się w język i w tym przypadku było podobnie.

"Binkowskiego wyciągnęli z Kanady, a powinni go głęboko schować. Nie dość, że jest słabym bokserem, to w dodatku zamiast myśleć o walce, starał się gryźć i wyzywać Zimnocha. Oglądały to kobiety, dzieci. Ja patrzyłem na to w telewizji i wstyd mi było przed Basią, moją żoną. Dziwię się sponsorom, że się reklamują na tego typu wydarzeniach. Dziwię się promotorom, że wyciągają takich Binkowskich. Przecież ten człowiek powinien wrócić do szkoły, by nauczyć się mówić i na pierwszy krok bokserski, gdzie nauczyłby się podstaw pięściarstwa" - zakończył były wieloletni mistrz świata w wadze półciężkiej.

Tych historii z życia Dariusza Michalczewskiego nie znaliście! Jaruzelski, rekiny, matura, Boniek, nerwy na zakrystii, wiara, brat Tomek, Liroy, Pazur

Najnowsze