Bardzo szybko okazało się, że "Głaz" nastawił się dziś na twardą walkę i swój firmowy lewy sierp. Podopieczny Piotra Pożyczki próbował urwać głowę Algierczykowi i często zapominał przy tym o obronie. W drugiej rundzie obydwaj zawodnicy byli liczeni. Najpierw mocno trafił Głażewski i sędzia Robert Gortat trochę się pospieszył, ale kilkadziesiąt sekund później to Polak nadział się na potężny prawy sierpowy i wylądował na deskach. Końcówka starcia należała do Sebihiego i Paweł kończył tę odsłonę na miękkich nogach.
W dalszej części walki Głażewski zmienił nieco taktykę i nastawił się na kontry. Atakował Algierczyk, ale Polak starał się przepuszczać jego ciosy i oddawać swoimi. W niektórych rundach trudno było wskazać lepszego zawodnika, ale jak okazało się po ostatnim gongu, te starcia sędziowie zapisali na konto "Głaza". Po ostatnim gongu wydawało się, że wynik jest sprawą otwartą, jednak wiara w brak stronniczości, szczególnie w przypadku walki z udziałem naszego zawodnika, była przejawem naiwności...