Iwona Guzowska

i

Autor: archiwum se.pl Iwona Guzowska od dawna jawnie popiera Platformę Obywatelską.

Iwona Guzowska dla "Super Expressu" i Gwizdek24.pl: Nie pójdę do Sejmu poobijana

2013-07-04 8:00

Blisko dziesięć lat nie uprawiała wyczynowo sportu. Nie wytrzymała. Eksmistrzyni świata w kick-boxingu i w boksie zawodowym Iwona Guzowska (39 l.) znów oddaje duszę i ciało sportowi. Zajęła się triatlonem, a w przyszłym roku wraca na ring: będzie walczyć w mieszanych sztukach walki (MMA). I to wszystko bez porzucania roli posłanki na Sejm, którą pełni już przez drugą kadencję, od 2007 roku.

W najbliższą niedzielę spełni swoje marzenie, startując w zawodach triatlonowych formuły Ironman w pełnym wymiarze: 3800 m (pływanie) + 180 km (rower) + maraton biegowy 42,195 km. To będą otwarte ME we Frankfurcie.

- Zawodowstwo? Bardzo bym chciała, ale żeby trenować jak zawodowiec, przez 45 godzin tygodniowo, musiałabym zrezygnować z dotychczasowej pracy - mówi Guzowska.

"Super Express": - A skąd pomysł, by znów walczyć na ringu? Czyżby kończyła się misja w Sejmie?

Iwona Guzowska: - Polityka nie ma tutaj nic do rzeczy. Zawsze byłam sportowcem i wojownikiem. Natury nie zmieniłam. Propozycje walk w MMA wielokrotnie ponawiali szefowie organizacji KSW. Ale największy wpływ miał mój dorosły syn Wojtek, mówiąc, że byłby szczęśliwy, gdyby znów zobaczył mnie w ringu.

- A może pani po prostu nie może żyć bez walki?

- Myślę, że natura ciągnie wilka do lasu (śmiech). A to już może ostatni dzwonek, by spróbować sił pomiędzy linami. Ale nie przesadzajmy: bez tego też byłabym szczęśliwa.

- Pojawił się jednak głos psychologa, że politykowi niezbyt wypada wyżywać się w sporcie...

- A gdzie jest to zapisane? Według mnie uprawianie polityki nie może być rezygnacją z własnego życia. Nikt za mnie mojego życia nie przeżyje.

- Co pani zrobi poobijana po walce, mając nazajutrz posiedzenie Sejmu?

- W ogóle się tym nie przejmuję, bo pamiętam, że nigdy nie byłam poobijana ani odrapana, chociaż stoczyłam sporo pojedynków. Dwie godziny po fakcie nie było widać, że właśnie walczyłam. I zamierzam trzymać się tej zasady: nie blokować ciosów twarzą. Chociaż... w walce wszystko się może zdarzyć. Ale my, kobiety, mamy na to sposoby, choćby podkłady kosmetyczne kamuflujące. Dam radę!

Najnowsze

Materiał sponsorowany