Cała Polska pokochała Julię Szeremetę. Polska pięściarka odniosła ogromny sukces na igrzyskach w Paryżu, sięgając niespodziewanie po srebrny medal w swojej kategorii wagowej w Polsce. Mimo porażki w finale, została przywitana w kraju jak wielka gwiazda. Po igrzyskach pojawiło się wiele pytań dotyczących przyszłości naszej zawodniczki. Szeremeta nie ukrywała, że szybko pojawił się kontakt m.in. z organizacji freak-fightowych.
- Nie, na razie zajmuję się boksem olimpijskim, na razie nie interesuje mnie to. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz - powiedziała Szeremeta w rozmowie z dziennikarzami TVP Sport.
W podobnym tonie wtórował jej trener Tomasz Dylak. - Już dochodzą do nas sygnały o zainteresowaniu. Wiemy, jaką Julka budzi popularność. Propozycji byłoby mnóstwo, organizacje tylko czekają na takie osoby – dodał.
Julia Szeremeta pójdzie do freak-fightów? Jasna deklaracja, na tym zamierza się skupić z całej siły!
Julia Szeremeta nie będzie mogła jechać na igrzyska? Wielki konflikt w tle
Julia Szeremeta w rozmowie z Andrzejem Kostyrą wprost przyznała, że jej celem będzie zdobycie złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. - To jest mój główny cel: zdobyć tam złoto i przywieźć dla Polski. Ale nie wykluczam jakichś walk zawodowych. Może w międzyczasie, zobaczymy, pomyślimy z trenerem. Tutaj trener podejmie decyzję, jak widzi moją karierę do igrzysk – przyznała utalentowana pięściarka.
Niestety, na razie wciąż trwają dyskusje, czy boks w ogóle pojawi się w programie IO za cztery lata. W tle jest ogromny konflikt między Światową Federacją Boksu (IBA) a Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. Napięcia na linii rosyjskie władze federacji a organizatorami igrzysk sprawiają, że pojawienie się boksu stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Trener Szeremety Tomasz Dylak podkreślał jednak, że jego zdaniem trwają polityczne przepychanki, ale pojawienie się organizacji World Boxing może ułatwić organizację zawodów bokserskich w Los Angeles. Trzymamy za to kciuki!