Krzysztof Włodarczyk: Oszukiwałem sam siebie

i

Autor: Piotr Piwowarski Krzysztof Włodarczyk

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk: W 2015 dwie walki. Odzyskam pas mistrza świata! [WYWIAD]

2014-12-18 20:07

W osobistej rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" były czempion wagi junior ciężkiej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (33 l., 49-3-1, 35 k.o.) zdradza, dlaczego stracił tytuł mistrza świata. - Miałem głowę zajętą innymi sprawami. Można było odwołać walkę, był nawet taki pomysł - twierdzi. Czy jest gotowy na pojedynek z opromienionym zwycięstwem nad Tomaszem Adamkiem Arturem Szpilką?

Super Express: - Jak wygląda plan sportowy na 2015 rok?
Krzysztof Włodarczyk:
- Dwie walki. Najpierw odzyskanie pasa mistrza świata, potem jego obrona, oczywiście jedno bez drugiego nie jest możliwe. Przygotuję się w taki sposób, że treningi do walki z Czakijewem [wygrana przez nokaut w ósmej rundzie – red.] to będzie mały pikuś.

- Czyli rewanż z Drozdem jest już przesądzony?
- Według mnie na 75 procent. Ja dałem Drozdowi szansę walczyć z mistrzem świata, teraz on powinien dać mi szansę rewanżu. Moi promotorzy widzieli go na konwencji federacji WBC paradującego z pasem. Niech cieszy się chwilą...

- Jakie były przyczyny tamtej porażki?
- W moim życiu bardzo wiele się działo. 17 lipca urodziła mi się córka z inną kobietą. Cały lipiec można spalić, wyrzucić do kosza, połowę sierpnia też. Nie byłem w stanie we wrześniu wszystkiego nadrobić, było na to za późno, ale oszukiwałem sam siebie. Oczywiście walkę można było odwołać. Miałem taki pomysł. Kontuzja, rozcięcie... Ale ja nie jestem tchórzem. W tych sprawach jestem honorowy. My pięściarze jesteśmy zawzięci, uparci, dlatego tak ciężko trenujemy, by osiągnąć cel i zwyciężyć. Są jednak momenty, kiedy głowa nie pracuje tak jak powinna, pojawiają się zawirowania. I stąd taki skutek, oddałem walkę bez walki. Jedną wielką pomyłką był fakt, że ja i Paweł Kołodziej boksowaliśmy na jednej gali. Tragedia, ale stało się, trzeba teraz się podnieść i wziąć do pracy.

Artur Szpilka przeprosił trenera: Wiedziałem, że zrobiłem źle

- Nie dopuszczasz myśli o porażce w rewanżu.
- Nie ma takiej możliwości, przejrzę go na wylot, od czubka palca po końcówki włosów na głowie. Zrobię to, co miałem uczynić we wrześniu. Mam teraz w głowie obraz tej walki, wtedy nie było żadnego.

- Prowadziłeś kiedyś medialną wojnę z Mateuszem Masternakiem, teraz się szanujecie. Walka z nim jest możliwa?
- Mateusz dorósł i bardzo fajnie, dojrzale ostatnio zaboksował, gratuluję mu. Wolę z nim nie walczyć, nas Polaków jest garstka w czołówce i nie musimy się wzajemnie wybijać. Bratobójcze pojedynki to wylewanie krwi nadaremno. Czy nie byłoby cudownie, gdybyśmy mieli 2-3 mistrzów świata?

- Da się wyczuć napięcie w twoich stosunkach z Arturem Szpilką.
- Ja i Artur mamy do siebie bezpłciowe podejście. Do niczego się nie potrzebujemy, jakoś się tolerujemy. W boksie każdy musi liczyć sam na siebie. Czy możemy kiedyś ze sobą walczyć? Nie wiem, może za 2-3 lata. Jako pięściarze się szanujemy, a prywatnie nie musimy ze sobą jadać obiadów i pić razem kawy. Ja załatwiam swoje sprawy w sposób sportowy, a on... w zupełnie inny.

- Były sugestie, żebyś po porażce wprowadził zmiany w sztabie szkoleniowym.
- Nie jestem odporny na wiedzę, chcę się uczyć i rozwijać. Następne przygotowania muszą się różnić od poprzednich. Fiodor jest bardzo dobrym trenerem. Jeśli coś mi nie pasuje, powiem mu to prywatnie, nie będę tego robił w mediach. Będą delikatne zmiany systemu pracy, ale osoba trenera zostaje. Wykorzystamy każdą sekundę, czas spędzony na sali nie zostanie zmarnowany.

- Jak spędzisz święta i sylwestra?
- Nie lubię świąt, ludzie są wtedy sztucznie mili i uprzejmi, ale nie zamierzam się smucić. Liczę na to, że spadnie śnieg i powstanie fajny klimat. Mam cichą nadzieję, że święta będą spokojne i z nietórymi w końcu uściśniemy sobie dłonie i złożymy szczere życzenia, bo ostatnio różne rzeczy się działy... Sylwestra spędzę z niesamowitymi ludźmi, to górale nizinni z Kamionki. Będę tam razem z moją kochaną firmą Konspol, która wspiera mnie na dobre i na złe.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze