Kliczko pierwszy raz po tytuł mistrza świata wagi ciężkiej WBC sięgnął w 2004 roku. Pokonał wtedy Corrie’ego Sandersa, potem rozprawił się z Dannym Williamsem i... ogłosił zakończenie kariery. Na ring wrócił cztery lata później, wygrał z Samuelem Peterem i ponownie został czempionem WBC. Tytuł obronił dziewięć razy i już na dobre z ringiem rozstał się w 2012 roku.
Wśród tych dziewięciu obron, dwie miały miejsce z Polakami. W 2010 roku Kliczko wygrał przed czasem z Albertem Sosnowskim, a rok później także przed czasem pokonał Tomasza Adamka. To jednak nie była jedyna styczność Kliczki z zawodnikami znad Wisły. Ukrainiec swego czasu zmierzył się też z Przemysławem Saletą, ale akurat ta batalia nie wywołuje w nim najlepszych wspomnień.
Witalij Kliczko o walce z Przemysławem Saletą: Użył mnie jako worka treningowego
Kliczko już po latach, przygotowując się do walki z Sosnowskim, podzielił się z "Super Expressem" swoimi wrażeniami ze starcia z Saletą.
- W Polsce byłem wiele razy, nawet mieszkałem przez jakiś czas na warszawskim AWF-ie. Pamiętam, jak w 1988 roku walczyłem w kick boxingu z Przemysławem Saletą. Byłem wtedy 17-letnim dzieciakiem, a on mistrzem świata, użył mnie jako worka treningowego. Kilka lat później Saleta przyjechał do mnie jako sparingpartner. Po pierwszej rundzie mówi: - Witalij, tu mnie boli, tu też, i tu. Czy mógłbyś bić trochę delikatniej? A ja na to: Pamiętasz ten sparing sprzed lat? Mnie też wtedy bolało! (śmiech) - zdradził nam wtedy Kliczko.